Porównywanie zaprzaństw niektórych w P.i S. wobec Trybunału Konstytucyjnego do sytuacji Rzeczypospolitej w latach dziewięćdziesiątych osiemnastego wieku jest zbyt odległe w czasie, ale może negatywy w wykonaniu niektórych uwarunkowane są wizjami PRL-u w Polsce w latach 1944-1989. Obecnie Polska jest niepodległa i kształtuje suwerenny byt. Między innymi Konstytucja jest dorobkiem i tradycja prawna na jej podstawie. Ale oto nagle P.i S. po wygranych wyborach w 2015 roku - na P.i S. głosowało około trzydziestu procent wyborców - zaczął atakować Trybunał Konstytucyjny, który zabezpiecza i gwarantuje standard prawa w Polsce. Maniera uchwalania ustaw nocną porą w ekspresowym tempie nie sprzyjała przemyśleniom sensu prawnego proponowanych przepisów. Trybunał Konstytucyjny zanegował pomysły P.i S. wobec Trybunału, ale to tylko rozjątrzało niektórych w P.i S., między innymi Stanisława Piotrowicza, który w nierozumowaniu ocierał się o groteskę. Nonsensowne frazesy nie nie zanegowały sensu rzeczywistości. Wizerunek "silnego człowieka", który prezentował Andrzej Duda przed wyborami prezydenckimi, głównie eksponując głos, którym najczęściej wygłaszał banały, legł w gruzach, gdy "ułaskawił" skazanego nieprawomocnym wyrokiem sądu Mariusza Kamińskiego. Dlaczego był "niezbędny" ? Skompromitował się, będąc w funkcji szefa CBA przestępstwem wobec posłanki PO w 2007 roku. Czy rzeczywiście Jarosław Kaczyński decyduje w P.i S.? Gdyby zrezygnował z polityki, najprawdopodobniej byłoby to jego największe osiągnięcie. Problemem dla prawa w Polsce jest Zbigniew Ziobro. Błędnie i komentując Ziobrę, szkodliwie połączono funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Co z prokuraturą wojskową ? Była "niepotrzebna" ? Pora ją przywrócić. P.i S. uchwalił ustawę o obronie terytorialnej, która w pomyśle przypomina niemiecki volksturm w latach drugiej wojny światowej. Sposób na marnowanie pieniędzy podatników. Możliwe, że P.i S. ustabilizuje się programowo, gdy nie będą decydować "funkcjonariusze P.i S., którzy kompromitowali się w latach 2005-2007. Nie uchwalono budżetu. Można zmniejszyć proponowany deficyt rezygnacją z programu 500+, którego nie można nazywać solidarystycznym i przywrócić poprzednią skalę podatku dochodowego - 19,30 i 40 procent. Zmniejszenie podatku VAT do dwudziestu dwóch procent / albo mniej / usprawniłoby gospodarkę i nie zmniejszyłoby, a może zwiększyłoby wpływy z VAT w budżecie.