• Polska młodzież na Litwie uczy się w gorszych warunkach niż litewska.
• Mer Wilna, wbrew ustaleniom rządów Litwy i Polski, obniża status polskich placówek oświatowych.
• Dziedziczak: Polska nie wykorzystała szans na egzekwowanie ustaleń z traktatu polsko-litewskiego.

- Sprawa oświaty jest dla Polaków na Litwie sprawą numer 1 – stwierdził wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak podczas posiedzenie sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą.

Na Litwie jest ponad 100 szkół z polskim językiem nauczania w których uczy się ponad 14 tys. dzieci. Poza tym istnieje sieć polskich przedszkoli i szkół społecznych. Niestety od wielu lat, jak podkreślił Dziedziczak, obserwujemy świadome działania władz litewskich zmierzające do ograniczenia oświaty w języku polskim. W rejonach zamieszkałych przez mniejszość polską obserwuje się rażące dysproporcje w poziomie finansowania państwowych szkół litewskich i tych z polskim językiem wykładowym.

W praktyce wygląda to tak, że w rejonie gdzie 70-80 proc. ludności to Polacy szkoła państwowa z polskim językiem wykładowym mieści się w starym rozpadającym się budynku a obok jest nowa piękna szkoła dla Litwinów ze świetnie wyposażonymi salami informatycznymi.

Po licznych zabiegach i naciskach strony polskiej rząd litewski odłożył o dwa lata ostateczny termin uzyskania akredytacji przez polskie placówki oświatowe. Niestety nowy mer Wilna nie podporządkował się decyzji rządu i w efekcie z ośmiu polskich szkół średnich działających w stolicy Litwy tylko 4 uzyskały akredytację. Pozostałym obniżono status do poziomu szkół podstawowych.

Przedstawiciel Ministerstwa Edukacji Narodowej zabierając głos podczas posiedzenia komisji stwierdził, że „istnieją bardzo duże dysproporcje między szansami edukacyjnymi młodzieży litewskiej i polskiej mniejszości narodowej”.

Adam Chajewski z Federacji Organizacji Kresowych bardzo krytycznie ocenił politykę polskich władz wobec polskiej mniejszości narodowej na Litwie. Zarzucił im miedzy innymi, że nie egzekwuje zapisów traktatu polsko-litewskiego, chociaż jak podkreślił są ku temu wszelkie podstawy.

W odpowiedzi wiceminister Dziedziczak stwierdził, że obecna ekipa sprawuje władzę dopiero dwa miesiące więc pretensje są nie najlepiej zaadresowane.

Bardzo radykalnie wypowiedział się poseł Rober Winnicki (Kukiz’15). Stwierdził on, że Litwa od 20 lat realizuje konsekwentnie taką sama polityka jaka realizował rząd litewski w dwudziestoleciu międzywojennym. 

- Strategicznym celem rządu litewskiego jest likwidacja mniejszości polskiej na Litwie, zaś strategicznym celem kolejnych rządów polskich jest utrzymanie dobrych stosunków z Litwą - zauważył Winnicki.

Powiedział, że wprawdzie programowo nie zgadzał się z Donaldem Tuskiem, ale pod jedną z jego opinii może się podpisać. Tusk powiedział mianowicie, że „Stosunki Polski z Litwa powinny być tak dobre jak stosunek rządu litewskiego do mniejszości polskiej”.

Na zakończenie posiedzenia wiceminister Dziedziczak powiedział, że poprzedni rząd nie wykorzystał szans na wymuszenie na Litwinach przestrzegania traktatu polsko-litewskiego.

W ostatnich latach były ku temu trzy szanse. Pierwsza, to przewodniczenie przez Jerzego Buzka Parlamentowi Europejskiemu, druga - polska prezydencja, i trzecia przewodniczenie Donalda Tuska Radzie Europejskiej.

Niestety posiedzenie komisji poselskiej na temat Litwy zakończyło się bez żadnych konkretnych wniosków - widać że posłowie na razie nie mają pomysłu jak sprawie zaradzić. Jedynym właściwie wnioskiem była propozycja przewodniczącego Komisji Michała Dworczyka (PiS) by każde polskie dziecko uczące się w polskiej szkole na Litwie, przynajmniej raz w czasie nauki, uczestniczyło w edukacyjnym wyjeździe do Polski.

Posłowie zaakceptowali też odpowiedź ministra spraw zagranicznych na dezyderat komisji w sprawie zakupu wyprawek dla polskich uczniów z Litwy.

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News