Odwołanie przez TK zaplanowanej na 12 stycznia rozprawy, to racjonalna decyzja, oznaka refleksji, może przyczynić się do ostudzenia emocji wokół TK i dać czas na znalezienie rozwiązania obecnej patowej sytuacji - takie opinie przeważały w piątek (8 stycznia) w wypowiedziach polityków.
Trybunał Konstytucyjny odwołał zaplanowaną na wtorek, 12 stycznia, rozprawę, na której miał badać 10 uchwał obecnego Sejmu: o unieważnieniu wyboru w październiku 2015 r. przez poprzedni Sejm 5 sędziów TK oraz o powołaniu w grudniu 5 nowych osób w ich miejsce. Zarządzenie prezesa TK o odwołaniu nie zawiera uzasadnienia - dowiedziała się PAP w TK.
Wicepremier, minister kultury Piotr Gliński ocenił, że odwołanie rozprawy TK, to "dobry znak" i "znaczy, że jest jakiś proces refleksji".
"Proces, który - mam nadzieję - szybko doprowadzi do uspokojenia sytuacji w Polsce, która niepotrzebnie przybiera ostre formy. W Polsce jest demokracja, mamy nie od dzisiaj kłopoty z tą demokracją, ale na pewno powodem tych kłopotów nie są wybory, które raczej były symbolem zwycięstwa demokracji. Opozycja przejęła władzę w sposób cywilizowany, pokojowy. Tak jak to powinno w demokracji mieć miejsce" - powiedział Gliński odpowiadając na pytanie podczas piątkowej konferencji.
Rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek podkreśliła, że jest to suwerenna decyzja TK. Pytana, czy odwołanie rozprawy może mieć związek z czwartkową rozmową prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego z prezydentem Andrzejem Dudą, odpowiedziała, że "może mieć, może nie mieć".
"Nie wiem, nie chcę na ten temat dywagować. To jest decyzja suwerenna Trybunału Konstytucyjnego, to pokazuje, że w Polsce jest demokracja i myślę, że właściwą osobą na odpowiedź na to pytanie będą sędziwie Trybunału Konstytucyjnego" - powiedziała Mazurek.
Do spotkania prezydenta i prezesa TK doszło przy okazji czwartkowej uroczystości wręczenia nominacji sędziowskich. Rzepliński mówił w piątek w TOK FM, że rozmowa z prezydentem dotyczyła tego, jak rozstrzygnąć problem, żeby w TK było 15, a nie 18 sędziów i on starał się "prowadzić tak rozmowę, żeby ruszyć do przodu z obsadą TK".
W ocenie szefa klubu PO Sławomira Neumanna przesunięcie terminu rozprawy "pozwoli na to, że nie będzie aż takich gorących emocji wokół Trybunału Konstytucyjnego" i znajdzie się rozwiązanie, które pozwoli wyjść z obecnego pata konstytucyjnego.
"TK jest jedynym organem, który ma możliwość badania zgodności z konstytucją ustawy, którą Platforma zaskarżyła (ostatniej nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym) i tych pięciu uchwał o, naszym zdaniem nielegalnym, wyborze sędziów Trybunału, których zaprzysiągł prezydenta Andrzej Duda. Jeżeli to jest efekt spotkania prezydenta i prezesa Trybunału, to dobrze byłoby też wiedzieć, jakie będą kolejne kroki, bo rozumiem, że doszło do jakiejś nici porozumienia. Pytanie tylko, czy prezes Kaczyński o tej nici porozumienia wie i nie przetnie jej szybko" - powiedział szef klubu PO dziennikarzom.
Rzeczniczka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz uważa, że o odwołaniu rozprawy TK zdecydowały "względy racjonalne". "Trybunał musi najpierw orzec o zgodności z prawem, z konstytucją ostatniej nowelizacji ustawy o TK, a następnie zajmować się uchwałami. Jestem przekonana, że są to racjonalne względy i ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że jestem przekonana o tym, że sędziowie TK nie ugną się pod presją, której są ostatnio poddawani przez przedstawicieli partii rządzącej" - powiedziała posłanka Nowoczesnej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Politycy o odwołaniu rozprawy TK: to może dać czas na rozwiązanie patowej sytuacji