PiS i PO rywalizują jak bliższe sobie potencjałem obozy - komentuje prof. UW Rafał Chwedoruk.
• To już chyba rywalizacja dwóch bliższych sobie potencjałem obozów politycznych i trochę symetrycznie reagujących - powiedział politolog, prof. UW Rafał Chwedoruk.
• W ten sposób skomentował sobotnie wypowiedzi polityków PO podczas Marszu Wolności oraz oświadczenie lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego.
• W ocenie prof. Chwedoruka, podczas marszu ugrupowań opozycyjnych w Warszawie, nie było słychać "rewolucyjnie nowych treści", ale manifestacja różniła się od tych organizowanych cyklicznie w 2016 roku i symbolizowanych głównie przez Komitet Obrony Demokracji.
Politolog z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego argumentował, że tamte pikiety koncentrowały się głównie na "dezawuowaniu prawa PiS do sprawowania rządów" i wokół problematyki Trybunału Konstytucyjnego.
"To trafiało mniej czy bardziej, ale w próżnię, co przyczyniło się do katastrofy opozycji, która umożliwiła zmiany polityczne - przejęcie hegemonii przez PO i środowisko Grzegorza Schetyny. Jeśli posłuchamy dzisiejszych wystąpień polityków Platformy, to one były bardzo wyraźnie spójne - można powiedzieć, że Platforma przyjęła strategię minimum: PiS jest atakowane w jedynym obszarze, w którym PO czy opozycja może powiedzieć, że czuje poparcie większości - to jest kwestia relacji Polski z UE. Do tego dochodzi kwestia samorządu lokalnego i recenzowanie rządzących" - ocenił prof. Chwedoruk.
Czytaj też: Prawo i Sprawiedliwość w nowym spocie uderza w Platformę Obywatelską
Jego zdaniem to właśnie strategia "wojny o wszystko", o czym mówił podczas manifestacji b. prezes TK prof. Jerzy Stępień, doprowadziła opozycję "na pogranicze katastrofy". Wg prof. Chwedoruka, właśnie zmiana strategii PO, jaka wynika z dzisiejszych wypowiedzi polityków partii, była jednym z czynników powodujących wzrost poparcia w sondażach dla tego ugrupowania.
Politolog przypomniał, że przed rokiem podczas manifestacji panowała zupełnie inna hierarchia ugrupowań - KOD jako uniwersalny ruch społeczny przed "złymi partiami politycznymi", potem Nowoczesna - która miała być nową siłą, potem PO. "Teraz nastąpiło dokładne odwrócenie hierarchii - jest PO, potem mniejsze partie i prawie niezauważalny KOD w tle. To pokazuje totalną zmianę" - ocenił prof. Chwedoruk.
Politolog był pytany, dlaczego liderzy mniejszych ugrupowań opozycyjnych nie odnieśli się w swoich wystąpieniach podczas marszu do słów lidera PO, o potrzebie tworzenia wspólnych wyborczych list opozycji. Wg prof. Chwedoruka, propozycja Schetyny wyartykułowana w sposób "bardzo dyplomatyczny" była "prostym dyktatem". "To znaczy jeśli chcecie wejść do samorządów i potem ewentualnie do Sejmu, to musicie startować z naszych list, albo zawrzeć z nami koalicję na naszych warunkach. W naturalny sposób liderzy partii opozycyjnych nie mogą przyjąć publicznie tej diagnozy, bo biorąc pod uwagę dysproporcje sondażowe, natychmiast przyznają, że są petentami, a to w polityce jest zawsze trudne i dyskomfortowe" - analizował politolog.
Czytaj też: Grzegorz Schetyna: Marsz Wolności jest marszem do wygranych wyborów
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Politolog: Platforma, jak kiedyś PiS, stała się konfederacją niezadowolonych