PO złożyła wniosek do prokuratury o przesłuchanie kandydatki PiS na premiera Beaty Szydło w związku z jej ewentualną wiedzą na temat powiązań politycznych z tzw. aferą taśmową. Chodzi o słowa Szydło, że tropy tej afery na pewno nie prowadzą do PiS.
Zakładam, że pani Beata Szydło ma jakąś wiedzę ekskluzywną, która wyklucza powiązania PiS z tą aferą. Być może wie również w takim razie, kto jest winien tej aferze. Uważam, że powinna być przesłuchana na okoliczność tej swojej wiedzy, a także źródeł jej pochodzenia, ponieważ wiemy, że nie miała dostępu do akt tzw. afery podsłuchowej - powiedział senator PO Łukasz Abgarowicz.
"Powinna zostać przesłuchana"
Jak zaznaczył, przesłuchanie Szydło może wykluczyć "pewne ścieżki w śledztwie".
Jeżeli rzeczywiście pani Beata Szydło ma taką wiedzę, która wyklucza jakiekolwiek powiązania z PiS, to uważam, że powinna zostać przesłuchana, jeżeli to jest oparte o rzetelną wiedzę, dowody, pewne źródła - podkreślił Abgarowicz.
Jak dodał, on osobiście cieszyłby się z tego, gdyby rzeczywiście okazało się, że powiązania z PiS zostałyby wykluczone w śledztwie.
Według senatora kandydat na premiera nie może "komunikować się ze społeczeństwem w oparciu o wiarę".
O wiarę, że się uda w gospodarce, o wiarę, że się uda w czymkolwiek. Trzeba się komunikować w oparciu o twarde, rzetelne fakty - powiedział.
"Takie pełniejsze "sprawdzam".
Zaznaczył, że chce powiedzieć wiceszefowej PiS "takie pełniejsze "sprawdzam".
Ponieważ to, co mówi, obiecuje pani Szydło, szczególnie w sprawach gospodarczych, a także cały PiS, to jest obiecywanie gruszek na wierzbie. Te zapowiedzi nie są oparte na faktach, nie są możliwe do realizacji - uważa senator PO.
Jego zdaniem, Szydło i PiS opowiadają również nieprawdziwe rzeczy o stanie Polski.
Mówię "sprawdzam:. Premier musi działać nie w oparciu o wiarę, a w oparciu o rzetelną wiedzę, o fakty - podkreślił Abgarowicz.
"Tropy tej afery nie prowadzą do PiS"
Sprawa jest pokłosiem publikacji "Newsweeka", który napisał o raporcie, z którego wynika, że "większość tropów" w aferze taśmowej prowadzi do "ludzi związanych z PiS".
Wiceszefowa PiS i kandydatka tej partii na premiera pytana w poniedziałek o tę publikację, odparła, że tygodnik się myli.
"Newsweek" nie ma racji. Tropy tej afery nie prowadzą do PiS, absolutnie. Dzisiaj afera podsłuchowa, taśmowa, to są afery PO. Niech się Platforma z tego wytłumaczy, a media, "Newsweek", dobrze by było, żeby nie brał udziału w kampanii wyborczej po jednej stronie, tylko rzeczywiście pełnił tę rolę, która do niego należy - mówiła Szydło.
"Newsweek" napisał, że do prokuratora generalnego i szefa ABW trafił w ubiegłym tygodniu poufny raport na temat śledztwa w sprawie afery podsłuchowej.
Znamy treść tego dokumentu, który zawiera analizę zeznań świadków. Wynika z niej, że większość tropów prowadzi do ludzi związanych z PiS-em, ale prokuratura nie zajmuje się tym w śledztwie - pisze tygodnik.
Raport z kancelarii.Giertycha
Były wicepremier i b. szef LPR, mec. Roman Giertych napisał na portalach społecznościowych, że raport opracowali prawnicy z jego kancelarii.
Według "Newsweeka", prokuratura nie bada ewentualnego politycznego motywu przestępstwa; nie sprawdza, czy Marek Falenta i kelnerzy mogli nagrywać ludzi PO na polityczne zlecenie, choć jeden z kelnerów zeznaje, że po ujawnieniu pierwszych taśm usłyszał od drugiego: "Łukasz mi mówił, że celem tej akcji jest obalenie rządu i że musimy to przeczekać".
Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga podała, że "poufny raport", o którym mowa w artykule, to w rzeczywistości pismo pełnomocnika pokrzywdzonych w sprawie afery podsłuchowej. Mazur dodała, że w artykule zawarto "nieprawdziwe informacje dotyczące braku rozpoznania złożonych przez strony wniosków dowodowych".
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: PO: Szydło do prokuratury ws. afery taśmowej