PO: PiS chce wyeliminować niezależnych kandydatów w wyborach samorządowych

Proponowane przez PiS zmiany w Kodeksie wyborczym mają na celu wyeliminowanie w wyborach samorządowych niezależnych kandydatów, ludzi działających dla lokalnych społeczności - mówili w Sejmie posłowie PO. Złożyli wniosek o odrzucenie projektu PiS w pierwszym czytaniu.

• Projekt PiS zmian w Kodeksie wyborczym to "projekt zbójeckiej ordynacji", "mina podłożona pod uczciwe wybory w Polsce" - ocenił szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

•  Tu chodzi o przejęcie samorządu przez PiS, to typowy pisowski skok na samorządy - mówił poseł Nowoczesnej Marek Sowa w Sejmie.

• Poseł zaprezentował kartę do głosowania i pokazywał ile będzie trwało liczenie głosów wskazując, że karta będzie przeglądana bardzo dokładnie.

W ocenie szefa klubu PO Sławomira Neumanna projekt jest "antyobywatelski i upartyjniający samorząd", bo proponuje likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych (w wyborach do rad gmin), które - jak mówił - umożliwiały start niezależnym, samodzielnym kandydatom, mieszkańcom osiedla, ludzi chcących zrobić coś dla lokalnej społeczności. "Wy zmuszacie tych ludzi do zapisywania się do partii politycznych" - podkreślił.

Jak zaznaczył Neumann, wskutek wprowadzenia proponowanych przepisów nawet lokalne komitety wyborcze nie będą miały szans, ponieważ utworzenie małych, trzymandatowych okręgów wyborczych oznacza wprowadzenie 20-procentowego progu wyborczego, którego małe komitety "nie przeskoczą".

"Zabieracie możliwość zdobywania mandatów przez ludzi, którzy nie są od was zależni. Eliminujecie niepartyjnych kandydatów, to jest wasz cel" - mówił zwracając się do posłów PiS szef klubu Platformy. "Lubicie powoływać się na suwerena, ale w tym przypadku tego suwerena ubezwłasnowolniacie" - dodał.

Neumann obiecał, że Platforma i cała zjednoczona opozycja - niezależnie od tego, co zostanie zapisane w Kodeksie wyborczym - do wyborów będzie gotowa. Zapowiedział zapraszanie na listy wszystkich niezależnych samorządowców, których "PiS chce się pozbyć z samorządów". "Razem z tymi wszystkimi, którzy chcą walczyć o niezależny, niepartyjny samorząd, pogonimy wam kota w wyborach samorządowych" - mówił.

Zarzucił też autorom projektu, że ich celem jest, by komisarze wyborczy powołani przez Prawo i Sprawiedliwości dla tej partii "wykrajali okręgi wyborcze". "Żeby było ciekawiej, to już nie muszą być sędziowie sądów powszechnych, niezależni, niezawiśli. Wystarczy, że będą to prawnicy, którzy będą realizowali wolę PiS" - powiedział szef klubu PO.

Czytaj też: Paweł Kukiz: JOW-y albo śmierć, projekt PiS chce dualizmu partyjnego

Mówiąc o proponowanej dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast Neumann zwrócił uwagę, że zostało to tak zapisane w projekcie, że "przy odrobinie złej woli" projekt oznacza dwukadencyjność wsteczną. "Jeżeli macie uczciwe zamiary, to wykreślajcie ten artykuł szybko" - podkreślił.

Jacek Protas z Platformy stwierdził, że po wejściu w życie propozycji koszt przeprowadzenia wyborów samorządowych w 2018 r. wzrośnie o ok. 300 mln zł. "Oddzielna komisja do nadzorowania procesu głosowania czy oddzielna do liczenia głosów zupełnie niepotrzebnie powiększa te koszty i komplikuje cały system przeprowadzania wyborów" - mówił.

Według posła PO nikt nie kwestionuje tego, że system informatyczny zawiódł w wyborach samorządowych w 2014 r., ale od tamtego czasu został dopracowany i przetestowany. "Teraz trafi do kosza. W jaki sposób chcecie przygotować w ciągu paru miesięcy nowy system informatyczny, żeby pozwolił sprawnie liczyć w głosy w najbliższych wyborach?" - pytał Protas.

Nie ma zgody na "zaoranie" Polski lokalnej

Projekt PiS zmian w Kodeksie wyborczym to "projekt zbójeckiej ordynacji", "mina podłożona pod uczciwe wybory w Polsce" - ocenił podczas debaty w Sejmie szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. "Nie ma naszej zgody na zaoranie Polski lokalnej" - dodał. PSL chce odrzucenia projektu.

Kosiniak-Kamysz ocenił, że propozycje PiS to "projekt zbójeckiej ordynacji", który jest wyrazem lęków i obaw formacji rządzącej o to, że "kolos jest tak naprawdę na glinianych nogach". "Jak przyjdzie do wyborów, to prawda, jak oliwa, wypłynie na wierzch" - dodał polityk. "Boicie się tych wyborów, więc skroiliście ordynację pod siebie; uszyliście ją tak, żeby ona była wygodna dla jednej partii - dla partii PiS" - ocenił szef Stronnictwa, zwracając się do posłów Prawa i Sprawiedliwości.

Jego zdaniem proponowana przez PiS ordynacja "nie jest na miarę Polski i Polaków". "To nie jest ordynacja na miarę obywateli, to nie jest ordynacja na miarę małych ojczyzn" - wskazywał Kosiniak-Kamysz. "Chcecie skroić wybory Polaków, to jest zbójecka ordynacja i to jest złodziejska ordynacja. Chcecie ukraść wybory Polakom" - mówił prezes ludowców.

Autorom projektowanych rozwiązań zarzucił chęć likwidacji PKW. "Nie podobają wam się sędziowie, mają być prawnicy. Wiecie, kiedy była Państwowa Komisja Wyborcza w kształcie, który proponujecie? W 1947 roku, kiedy były najbardziej sfałszowane wybory w historii Polski. Wtedy było dwóch sędziów i sześć osób z parlamentu. Dzisiaj ma być dwóch sędziów i siedem osób z parlamentu" - powiedział szef PSL. Ironizował przy tym, że wówczas było o tyle lepiej, że każdy klub parlamentarny miał po jednej osobie. "A teraz największy klub ma mieć trzy osoby" - dodał.

"To są wasze nostalgie. Na każdym kroku, na każdej ulicy walczycie z komunizmem i wracacie do najgorszych rozwiązań z komunizmu, z 1947 roku" - mówił Kosiniak-Kamysz, kierując swe słowa do polityków obozu rządzącego. "Jeszcze raz wam powtórzę wierszyk: urna wyborcza to taka szkatułka, wrzucasz Mikołajczyka, wychodzi Gomułka" - powiedział. Zapewnił jednak, że PSL nie dopuści do powtórki wydarzeń sprzed 70 lat. "Nie ma naszej zgody na zaoranie Polski lokalnej" - oświadczył Kosiniak-Kamysz.

Lider Stronnictwa uznał też, że politycy PiS powinni przeprosić tysiące Polaków, którzy podczas wyborów samorządowych w 2014 r. pracowali w komisjach wyborczych za "oszczerstwa o skręconych wyborach". "Dwa lata macie prokuratora generalnego, to gdzie są akty oskarżenia? Gdzie są przesłuchania, gdzie są skazani winni" - pytał szef PSL.

Projekt PiS nazwał też "miną podłożoną pod uczciwe wybory w Polsce". "Mieliście do wyboru: kantować albo przegrać. Wybraliście kantowanie, a i tak przegracie" - stwierdził Kosiniak-Kamysz

Wiceszef sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej Piotr Zgorzelski w imieniu klubu PSL złożył wniosek o odrzucenie projektu PiS w pierwszym czytaniu.

Dowodził przy tym, że poprzednie wybory samorządowe nie były ani sfałszowane, ani nawet zafałszowane (PSL uzyskał w nich w wyborach do sejmikach województw - 23,88 proc.; 17,47 proc. głosów w wyborach do sejmików była nieważna - o wiele więcej niż zwykle). "Na 91 gmin, gdzie wygrał wójt z PiS średnia procent głosów nieważnych wynosiła 20,3 proc., na 253 gminy, gdzie wygrał wójt z PSL - średni procent głosów nieważnych wynosił 21 proc. Zatem w kraju wynosiło to 22,11 proc." - mówił Zgorzelski.

Jak dodał, była także gmina Koneck (woj. kujawsko-pomorskie), gdzie wygrał wójt z PiS, a głosów nieważnych odnotowano 35 proc. "Jego zapytajcie, dlaczego było tak wiele głosów nieważnych" - dodał poseł PSL, zwracając się do posłów PiS.

W projekcie PiS chodzi o przejęcie samorządu

Tu chodzi o przejęcie samorządu przez PiS, to typowy pisowski skok na samorządy - mówił poseł Nowoczesnej Marek Sowa w Sejmie. W imieniu swego klubu złożył wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu zmian m.in. w Kodeksie wyborczym.

Poseł Sowa ocenił, że proponowane "zmiany w Kodeksie wyborczym są nie do przyjęcia". "Nie zgadzamy się na likwidację okręgów jednomandatowych w gminach. Po '89 roku w gminach nigdy radni nie byli wybierani z list partyjnych, zawsze głosowało się na konkretną osobę. Radnymi zostawali ludzie z największym społecznym poparciem" - stwierdził.

Poseł stwierdził, że "PiS chce nam zgotować chaos, bo w chaosie czuje się najlepiej, a jak wiadomo w zamieszaniu można zrobić wszystko".

Jego zdaniem "tu chodzi o przejęcie samorządu przez PiS, to typowy pisowski skok na samorządy".

"Mówicie, że robicie to dla obywateli. Owszem, robicie to dla jednego obywatela - dla obywatela Kaczyńskiego i obywateli mocno związanych z PiS-em, kosztem innych Polaków, bo PiS woli Polaków dzielić zamiast łączyć" - mówił. Zdaniem posła proponowane przez PiS zmiany wprowadzą "taki system, który premiuje duże partie kosztem mniejszych i realnie podnosi próg wyborczy do 20 procent".

Sowa zarzucił także "upolitycznienie Państwowej Komisji Wyborczej i Krajowego Biura Wyborczego". Oba te organy - podkreślił - powinny pozostać niezależne od polityki. Ponadto - według posła Nowoczesnej - proponowane zmiany mogą doprowadzić do tego, że "w krótkim czasie powołana zostanie nowa armia dyspozycyjnych politycznie wojewódzkich i powiatowych komisarzy wyborczych".

Sowa stwierdził, że "nie ma potrzeby zmian ani okręgów wyborczych, ani obwodów do głosowania". "Okręgi wyborcze nie powinny być zmieniane pod potrzeby partii władzy. Mam nadzieję, że zapłacicie za to, bo każdy kto grzebie w ordynacji przegrywa wybory" - mówił pod adresem posłów PiS.

Dodał, że wyborcy są "przyzwyczajeni do oddania głosu w stałych obwodach wyborczych". Jego zdaniem zmiana doprowadzi do zmniejszenia frekwencji, "bo ludzie zniechęceni zmianą punktu nie pójdą do nowego obwodu" głosować.

Poseł zaprezentował kartę do głosowania i pokazywał ile będzie trwało liczenie głosów wskazując, że karta będzie przeglądana bardzo dokładnie. Przyznał, że "wszyscy bulwersowaliśmy się, że w 2014 roku liczenie głosów tyle trwało", ale jego zdaniem "na wynik tych wyborów możemy się nie doczekać nigdy".

Występująca w debacie posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus stwierdziła, że "obowiązek transmisji, obowiązek inicjatywy ustawodawczej i budżet obywatelski" już istnieją. "Te rzeczy, które chcecie teraz wprowadzić i próbuje ogłosić jako wasz sukces, to są postulaty ruchów miejskich, których nigdy nie słuchaliście" - mówiła.

Jej zdaniem zmniejszenie okręgów wyborczych może doprowadzić do "zabetonowania sceny politycznej". "Miasta i miasteczka to nie drogi i budynki, ale ludzie i ich marzenia. Żaden PiS-owiec, żaden Jarosław Kaczyński, żaden poseł Schreiber i inny człowiek z PiS-u nie zabierze marzeń ludzi. Zobaczycie, że ludzie będą o to walczyć" - mówiła.

 

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News

KOMENTARZE (4)

Do artykułu: PO: PiS chce wyeliminować niezależnych kandydatów w wyborach samorządowych

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!