W pierwszej połowie maja posłowie PO chcą przejrzeć dokumenty MON, a także m.in. Żandarmerii Wojskowej i Inspektoratu Sił Powietrznych.
• Opinia publiczna ma prawo wiedzieć co się dzieje w MON - mówi dla "Rzeczpospolitej" b. wiceszef resortu obrony, obecnie poseł PO Czesław Mroczek.
• W ten sposób uzasadnia powołanie przez posłów Platformy dwóch kilkuosobowych zespołów kontrolnych.
Jak donosi "Rz" w artykule "MON pod lupą PO", w pierwszej połowie maja posłowie mają wkroczyć do resortu Antoniego Macierewicza, a także m.in. Żandarmerii Wojskowej i Inspektoratu Sił Powietrznych.
Pierwszym zespołem pokieruje poseł PO Cezary Tomczyk. Zajmie się zamieszaniem z zakupem śmigłowców wielozadaniowych dla polskiej armii. "Będziemy podążać śladem Wacława Berczyńskiego, szefa podkomisji smoleńskiej, który przypisał sobie wykończenie caracali. Chcemy też ustalić podstawowe fakty związane z postępowaniem, które prowadzi obecnie minister Macierewicz" - mówi "Rz" poseł Mroczek.
Na czele drugiego zespołu stanie Paweł Suski. Wraz z kolegami z ław poselskich chce przejrzeć dokumentację dotyczącą przelotów premier Beaty Szydło wojskowymi samolotami i zbadać głośne kolizje drogowe z udziałem Antoniego Macierewicza i jego zastępcy Bartosza Kownackiego.
"Chcemy wiedzieć dlaczego samochodami szefów MON kierują osoby, które nigdy nie powinny zasiąść za kierownicą" - mówi "Rz" poseł Suski. Jego zespół ma też badać zakup przez MON samolotów dla VIP-ów, który zdaniem Krajowej Izby Odwoławczej odbył się z naruszeniem przepisów.
Na jakiej podstawie posłowie PO wejdą do MON? Ich zdaniem umożliwia to art. 20 ustawy o wykonywania mandatu posła i senatora, który mówi, że parlamentarzysta "ma prawo podjąć - w wykonywaniu swoich obowiązków poselskich lub senatorskich - interwencję w organie administracji rządowej" - podkreśla "Rzeczpospolita".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PO chce wkroczyć do resortu Antoniego Macierewicza