• Dla wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego, zmarła aktorka Danuta Szaflarska była "perłą polskiej kinematografii i teatru".
• Aktorka miała na swoim koncie wiele wspaniałych epizodów w historii polskiego teatru i kina XX wieku.
Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński wystosował komunikat w dzień po (20 lutego) smutnej informacji o śmierci Danuty Szaflarskiej. Warszawska, utalentowana aktorka umarła w dwa tygodnie po 102 urodzinach - 19 lutego.
- Danuta Szaflarska była perłą polskiej kinematografii i teatru - można było przeczytać w komunikacie, który wydało MKiDN. - Uczestniczka Powstania Warszawskiego, wielki autorytet dla wielu pokoleń aktorów i reżyserów. Emanowała spokojem, mądrością i wewnętrzną pogodą, która udzielała się nam, widzom. Będzie jej bardzo brakowało na polskiej scenie.
Ikona
- Śmierć Danuty Szaflarskiej to zamknięcie pewnej epoki, epoki klasycznego aktorstwa - powiedział Andrzej Kołodyński, redaktor naczelny miesięcznika "Kino". Jego zdaniem zmarła w niedzielę aktorka "wykorzystała swoje stulecie w sposób znakomity".
Jak wyjaśnił, śmierć Szaflarskiej kończy epokę klasycznego aktorstwa.
- To aktorstwo narodziło się przed wojną. Szaflarska była ze szkoły wileńskiej, ten styl gry - umówmy się, że nie supernowoczesny - z nią pozostał. Teraz modnie jest mieć do roli dystans i ironiczny stosunek. Czasami to bardzo udane i ciekawe. Szaflarska jednak identyfikowała się z postacią, nadawała jej własne rysy, własne cechy. Swoją postać, swój charakter przenosiła na ekran - dodał.
Podkreślił także, że teatralny dorobek Szaflarskiej (aktorka miała na koncie około stu ról teatralnych) jest na tyle szeroki, że trudno znaleźć kogoś, kto byłby w stanie mówić o nim jako o całości.
- Znam tylko niektóre z tych ról. Role filmowe to z kolei historia całego powojennego kina polskiego. Jej kariera ujmuje to w całości - mówił. Jak mówił, zaczęło się od filmów "Zakazane piosenki" i "Skarb".
Zdaniem Kołodyńskiego aktorka ponownie rozkwitła - "co jest pewnym paradoksem" - koło siedemdziesiątki.
- Wtedy Danuta Szaflarska zagrała swoje najbardziej dojrzałe role - np. te w "Żółtym szaliku", "Pora umierać". Szaflarska w tych filmach praktycznie nie schodzi z ekranu, więc patrzy się intensywnie na każdy jej ruch, sposób patrzenia na widza oraz niby ograniczoną, a jednak fascynującą, mimikę. Wspominam to ogromnie ciepło - mówił. - Te role zostały w historii kina polskiego. (...) To najcenniejszy aktorski dorobek polskiego kina, który znalazł się na ekranie - ocenił.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Piotr Gliński o Szaflarskiej: Perła polskiej kinematografii i teatru