• Grzegorz Schetyna, lider PO krytykuje polską politykę zagraniczną. Zwraca uwagę na inne akcenty niż Ryszard Petru, lider Nowoczesnej.
• Schetyna zarzuca premier i szefowi MSZ uległość wobec innych państw UE.
• W kwestii akt gen. Kiszczaka i rzekomej współpracy Wałęsy z SB, otwarcie mówi o absurdzie całej sytuacji.
- Rząd demonstruje twardą i nieprzejednaną postawę w kraju, natomiast kiedy wyjeżdża do Brukseli czy do stolic europejskich, to jest bardzo cichy, spokojny i tak naprawdę przyjmuje wszystko z dobrodziejstwem inwentarza - mówił o działaniach rządu i polskiego MSZ były szef tego resortu Grzegorz Schetyna.
Polityk był gościem salonu politycznego, audycji Polskiego Radia. W ramach opisu polityki zagranicznej nie zgodził się z oceną lidera Nowoczesnej, który znacznie bardziej pobłażliwie ocenił działania rządu.
Przed szczytem w Brukseli Petru mówił: - Polska polityka zagraniczna jest wypadkową przypadkowych decyzji.
Schetyna uważa, że nie ma przypadku w działaniach premier Beaty Szydło i ministra Waszczykowskiego, a jest uległość. W kwestii oceny IPN, o którą także był pytany lider PO, ocenił: - Jestem zdumiony i nie spodziewałem się, że IPN będzie tak wpisywał się w walkę polityczną (...). Oczekiwałbym od prezesa IPN tego, żeby najpierw zbadać autentyczność i wiarygodność tego, co znalazło się w zasobach instytutu.
Schetyna nazwał zamieszanie wokół dokumentów gen. Kiszczaka "teatrem absurdu".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Petru i Schetyna nie zgadzają się w ocenie polityki zagranicznej rządu