Poseł Ryszard Galla został ponownie wybrany do Sejmu, choć na listę mniejszości zagłosowało w niedzielę o blisko 500 wyborców mniej, niż 4 lata temu. Galla zapewnił, że w Sejmie będzie reprezentować wszystkie mniejszości, które swoich przedstawicieli w nim nie mają.

KWW Mniejszość Niemiecka wystawił w sumie na Opolszczyźnie 27 kandydatów do parlamentu: 24 do Sejmu i 3 do Senatu. W niedzielę poparło ich 27 530 wyborców (8,14 proc.), a mandat uzyskał ponownie poseł Ryszard Galla. Poparcie dla kandydatów mniejszości było jednak w tych wyborach niższe, niż 4 lata temu, gdy na kandydatów z tej listy zagłosowało 28 014 osób, a poparcie wyniosło 8,76 proc.

Zdaniem Galli tegoroczny wynik mniejszości niemieckiej - nieco niższy, ale jednak zbliżony do tego sprzed 4 lat - wskazuje na to, że poparcie dla niej w regionie jest stabilne. Przyznał, że mniejszość liczyła na większe wsparcie, choć - jak zaznaczył - zdobycie drugiego mandatu byłoby obecnie trudne.

Niedosyt związany z wynikiem i frekwencją

Także szef Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim Rafał Bartek uznał, komentując wynik KWW Mniejszości Niemieckiej, że "apetyty były większe". Podkreślił jednak, że w poprzednich elekcjach ubytki poparcia bywały większe, co w jego opinii może wskazywać także na pozyskiwanie nowego elektoratu.

Na mniejszość niemiecką w 2011 roku głosowało na Opolszczyźnie 8,76 proc. wyborców; w roku 2007 - 8,81 proc. wyborców; w 2005 roku - 12,92 proc., a w roku 2001 - 13,6 proc.

Bartek mówił też, że "ma niedosyt" związany z frekwencją, bo po analizie danych z wyborów właśnie po tym kątem można w jego opinii uznać, że "część głosów w gminach mniejszościowych została w domu". "Aktywizowanie naszych wyborców powinno stać się dla nas wyzwaniem" - dodał.

Politolog z Uniwersytetu Opolskiego dr Błażej Choroś także zaznaczył, że w jego opinii - przy znacznie niższym, niż w ostatnich latach poparciu dla PO w regionie oraz wyższej niż 4 lata temu frekwencji na Opolszczyźnie (obecnie wyniosła ona 43,12 proc., a w 2011 roku 40,95 proc.) - "mniejszość mogła osiągnąć więcej". "Obecny wynik mniejszości można nawet uznać za widoczne osłabienie i niewykorzystanie szans" - dodał.

Z analizy rezultatów niedzielnego głosowania w wyborach do parlamentu wynika, że w 9 z 71 gmin woj. opolskiego KWW Mniejszości Niemieckiej uzyskało poparcie ponad 30 proc. głosujących. W trzech z nich - Cisku, Jemielnicy i Strzeleczkach - przekroczyło 40 proc.

Na zwołanej we wtorek konferencji prasowej poseł Galla zapowiedział, że chce kontynuować swoje działania z poprzedniej kadencji, m.in. w zakresie prac "istotnych dla środowiska mniejszości narodowych i etnicznych". "Jak pójdzie? Powiem, że może nie być najłatwiej, ponieważ nastąpiła zmiana władzy i będzie rządziła opcja, która jest mniej przychylna środowisku mniejszości narodowych i etnicznych, także niemieckiej" - mówił Galla.

Dodał, że "już płyną o tym sygnały", bo np. w kuluarach wtorkowej sesji opolskiego sejmiku pojawiły się wypowiedzi przedstawicieli PiS o tym, by "odsunąć mniejszość niemiecką od władzy" w regionie (mniejszość w sejmiku tworzy koalicję z PO i PSL).

Praca na rzecz mniejszości może być też utrudniona

Galla dopowiedział, że praca w nowym parlamencie na rzecz mniejszości może być też utrudniona dlatego, że nie dostali się do niego posłowie z poprzedniej kadencji reprezentujący inne mniejszości, którzy np. uczestniczyli w pracach komisji mniejszości narodowych i etnicznych - np. Miron Sycz czy Eugeniusz Czykwin. "To są pewne ubytki, które w moim przekonaniu będą miały wpływ na to, jak się będzie nam w komisji mniejszości narodowych i etnicznych pracowało" - uznał Galla.

Bartek, który pełni też funkcję współprzewodniczącego Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych podkreślił, że głos posła mniejszości niemieckiej w nowym Sejmie może być "na wagę złota", bo Galla będzie jedynym parlamentarzystą wywodzącym się ze środowiska mniejszości. "Dotychczas taka sytuacja nie miała miejsca. Zawsze było tak, że przedstawiciel mniejszości niemieckiej był jedynym wybranym z komitetu mniejszościowego, ale byli też reprezentanci mniejszości wybrani z ogólnopolskich partii" - tłumaczył. Dodał, że w związku z tym Galla będzie też w Sejmie "rzecznikiem wszystkich mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce".

Zaznaczył przy tym, że sytuacja ta w jego opinii - jako współprzewodniczącego Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości - jest m.in. dowodem na to, iż "obecny model funkcjonowania praw mniejszościowych, reprezentatywności tych mniejszości, przestaje się sprawdzać". "To model, który zwalnia z 5-procentowego progu, ale tak naprawdę (…) pozwala skutecznie wprowadzić tylko mniejszości niemieckiej jednego posła z jednego regionu. Inne mniejszości tej reprezentacji nie mają" - mówił.

Dopowiedział, że jego zdaniem "powinno się rozważyć inne modele i rozwiązania" i wskazał, że skoro "dużo się mówi o tym, iż nowa władza (w polskim parlamencie - PAP) patrzy przychylnym okiem na Węgry", to mogłaby również przyjrzeć się funkcjonującym tam rozwiązaniom w zakresie praw mniejszości.

"Właśnie na Węgrzech w parlamencie istnieje model, który pozwala na partycypację i obecność polityczną na poziomie parlamentarnym również środowiskom mniejszościowym" - zaznaczył. I wyjaśnił: "Z jednej strony model ten gwarantuje możliwość startowania w wyborach parlamentarnych środowiskom mniejszościowym; z drugiej - nawet jeżeli nie osiągną one pewnego pułapu głosów, który gwarantuje obecność posła, to jest możliwość wprowadzenia swego rodzaju rzecznika mniejszości do parlamentu, który przysłuchuje się jego obradom i ma prawo zabierania głosu, choćby w pracach komisji".

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News