• Czterech świętokrzyskich działaczy Nowoczesnej, w tym wicelider listy wyborów do Sejmu w 2015 r. Michał Braun, zrezygnowało w 29 sierpnia z członkostwa w partii.
• Jako powód podają brak aktywności posła Adama Cyrańskiego i władz regionalnych oraz nierespektowanie statutu ugrupowania.
Cyrański powiedział, że trudno mu komentować decyzję osób które opuszczają partię, w sytuacji gdy nie należy on do regionalnych władz Nowoczesnej.
Poza Braunem, który był jedną z osób tworzących Nowoczesną w regionie, z partii odchodzą także dwie inne osoby zaangażowane w kampanię przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi - ówczesny szef sztabu wyborczego i pełnomocnik finansowa gremium. Wszyscy zadeklarowali chęć dalszej pracy na rzecz rozwoju regionu.
"Działaliśmy w Nowoczesnej dla idei, wierząc w nową jakość w polityce jaką proponował Ryszard Petru. Dziś, po ponad roku od powstania partii, z dużym smutkiem widzimy, że z ideałów i wartości przyświecających zakładaniu Nowoczesnej w naszym regionie nie zostało wiele" - można przeczytać w przesłanym oświadczeniu.
Byli działacze partii dodali, że ich decyzja o odejściu została podyktowana "sytuacją partii w regionie". "Nowoczesną w świętokrzyskim cechuje brak aktywności posła, nikła aktywność już istniejących kół i Zarządu Regionu, brak rozwoju struktur lokalnych i brak przestrzeni do działania dla członków Nowoczesnej" - podkreślili.
Ich zdaniem w codziennej działalności partii nie jest też respektowany jej statut, a "procedury demokratyczne" wewnątrz organizacji są "notorycznie łamanie".
Braun wyjaśniał, że chodzi o sprawy związane m. in. z organizacją ostatniej z konwencji ugrupowania, której cel - jego zdaniem - zmieniono w ostatniej chwili. Uniemożliwiło to wielu działaczom kandydowanie do różnych partyjnych gremiów. "To jest jawnie sprzeczne ze statutem. Nigdy tą sprawą nie udało się zainteresować zarządu krajowego" - dodał.
Czytaj też: Nowoczesna chce od PO wyjaśnień ws. reprywatyzacji
W opinii Brauna "kuriozalna" była także wcześniejsza, lutowa konwencja, podczas której wybierano szefa partii w regionie. Najwięcej głosów miał zdobyć wówczas Braun, ale - jak mówił - "po jakimś czasie władze krajowe unieważniły konwencję, podając, że nie była prawidłowo zwołana".
Według Brauna wyniki wyborów do regionalnych władz partii ograniczyły w niej inicjatywę osób niezwiązanych bezpośrednio z Cyrańskim. Braun dodał, że "czarę goryczy" przelały "ataki" na niego, po informacjach medialnych, że ma być jednym z przedstawicieli stowarzyszenia, które w Kielcach tworzy m.in. deputowany PO do Parlamentu Europejskiego, Bogdan Wenta.
Sekretarz generalny Nowoczesnej Adam Szłapka zaznaczył, że lutowa konwencja została wstrzymana, przerwana i dokończona w innym terminie ze względów formalnych. "Jeden z delegatów konwencji wniósł wniosek formalny o sprawdzenie wszystkich procedur i uznano, że po prostu była ona zwołana za późno, dlatego uznano, że będzie zwołana ponownie, żeby nie było żadnych nieporozumień" - powiedział. Podkreślił, że powtórzona konwencja została zwołana w takim samym składzie.
Braun zaznaczył, że decyzja o jego odejściu nie ma na celu "uderzenia w Nowoczesną", czy partie opozycyjne. Wyraził nadzieję, że spowoduje to refleksję u liderów Nowoczesnej, aby reformować ugrupowanie. Jego zdaniem w podobnej sytuacji jak on znaleźli się działacze partii z innych regionów, którzy zajmowali wysokie pozycje na listach wyborczych do Sejmu, a nie zostali wybrani na posłów.