Nizieński: dokumenty o TW "Bolek" nie są zaskoczeniem

Nizieński: dokumenty o TW "Bolek" nie są zaskoczeniem
Lech Wałęsa (fot. Jarle Vines/Wikipedia/CC BY 3.0)

Dokumenty w sprawie tajnego współpracownika SB "Bolka" nie są zaskoczeniem, szkoda, że nie można było z nich skorzystać w 2000 r., gdy Lech Wałęsa był lustrowany - powiedział PAP Bogusław Nizieński, pierwszy Rzecznik Interesu Publicznego. Przypomniał, że nie można już wznowić tej lustracji.

W czwartek IPN podał, że w zabezpieczonych dokumentach w domu gen. Czesława Kiszczaka znajduje się m.in. teczka personalna i teczka pracy TW "Bolek" oraz odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek". Dokumenty znajdujące się w obu teczkach obejmują lata 1970-1976. Według opinii uczestniczącego w badaniu dokumentów z domu gen. Kiszczaka eksperta archiwisty są one autentyczne.

IPN zapowiada, że teczka będzie ujawniona już w przyszłym tygodniu

"Te dokumenty to nie jest zaskoczenie, bo podobne kserokopie "przechodziły" i były uwzględniane, m.in. w publikacji Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka. W czasie lustracji Lecha Wałęsy mój zastępca Krzysztof Kauba nie miał tych dokumentów. Kiedy się miotał, zbierając dowody, to zarówno 90 stron teczki personalnej, jak i prawie 300 stron teczki pracy leżały u Kiszczaka. Wielka szkoda" - powiedział PAP w sobotę sędzia Nizieński.

W 2000 r. Wałęsa poddał się lustracji jako kandydat na prezydenta (wszyscy kandydaci urodzeni przed 30 maja 1972 r. mają taki obowiązek). Zastępca Rzecznika Interesu Publicznego Krzysztof Kauba wnosił wtedy o umorzenie tego procesu wobec braku wystarczających dowodów pozwalających ocenić, czy oświadczenie Wałęsy o braku współpracy jest zgodne z prawdą. Sąd Lustracyjny orzekł, że Wałęsa złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, iż nie był agentem służb PRL. Sąd uznał wówczas, że SB fałszowała akta dotyczące Wałęsy i nie ma - oprócz wypisu z rejestru SB - jakiegokolwiek dowodu, który potwierdzałby fakt współpracy Wałęsy jako TW "Bolek".

W 2010 r. pion lustracyjny IPN uznał, że nie wystąpi o wznowienie procesu lustracyjnego Wałęsy, bo ocenił, że wydana przez Instytut książka "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka "nie przynosi nowych faktów". Książka stawiała tezę, że Wałęsa był agentem SB w początkach lat 70., a jego proces lustracyjny był nierzetelny.

Nizieński przypomniał też, że zgodnie z prawem postępowanie lustracyjne na niekorzyść osoby lustrowanej można wznowić najpóźniej w terminie do 6 miesięcy po prawomocnym zakończeniu sprawy (co nastąpiło w 2000 r.). "Na niekorzyść postępowanie można wznowić zawsze, nawet po śmierci osoby lustrowanej. Był taki zapis o 10 latach na wznowienie - o co walczyła marszałek Senatu Alicja Grześkowiak, ale on został zakwestionowany przez Trybunał Konstytucyjny i ta możliwość odpadła, tak więc dziś już wyjść ze wnioskiem o wznowienie nie można" - wyjaśnił.

 

×

SŁOWA KLUCZOWE

KOMENTARZE (1)

Do artykułu: Nizieński: dokumenty o TW "Bolek" nie są zaskoczeniem

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!