• Niemiecka partia rządząca chce przyjąć uchwały wymuszające ograniczenie przybywania migrantów do RFN.
• Liczba ma zostać ograniczona do 200 tysięcy przybyszów rocznie.
• To kolejny po wywiadzie Angeli Merkel sygnał, pokazujący zmianę polityki migracyjnej naszego zachodniego sąsiada.
Pod koniec tygodnia, w piątek (9 września) niemiecka rządząca partia CDU zaczyna zamknięte posiedzenie zarządu. W czasie tych spotkań będą procedowane nowe uchwały partii, wśród których jest postulat wprowadzenia ustawowego górnego pułapu 200 tys. przyjmowanych imigrantów rocznie.
Inicjatorem tego działania jest CSU (Unia Chrześcijańsko-Społeczna), która z CDU tworzą właściwie jeden polityczny organizm w RFN.
To nowy kierunek w polityce CDU, która jest widziana raczej jako partia sprzyjająca przybywającym do Niemiec. Twarzą tego przyjaznego wizerunku jest nie kto inny jak Angela Merkel.
Angela Merkel rozmawiała z Grupą Wyszehradzką o migracji
W końcowych dniach sierpnia Merkel rozmawiała w Pradze i w Warszawie o polityce migracyjnej UE.
Szefowa niemieckiego rządu wskazała, iż Czechy poparły misję NATO na Morzu Egejskim, która ma zapobiec nielegalnemu przedostawaniu się migrantów na greckie wyspy. Wyraziła się także z uznaniem o tym, że Praga kładzie nacisk na pomoc humanitarną i rozwojową na terenie państw objętych kryzysem, co może sprzyjać eliminowaniu przyczyn, dla których ludzie decydują się na opuszczenie własnego kraju.
Nie znaczy to jednak, że Niemcy i Czesi we wszystkim się zgadzają, podobnie Polacy i Niemcy.
Po spotkaniu w Warszawie z kanclerz Niemiec, Beata Szydło mówiła:
- Musimy spojrzeć prawdzie w oczy. UE zmienia się; po wyjściu z niej Wielkiej Brytanii nastąpią zmiany, z którymi musimy się zmierzyć. Naszym celem, naszym najważniejszym zadaniem jest pozostanie UE jako silnego podmiotu, który daje gwarancje bezpieczeństwa swoim obywatelom - powiedziała szefowa polskiego rządu.
Szczyt w Bratysławie
UE poruszy temat kryzysu migracyjnego na nadchodzącym spotkaniu w Bratysławie.
- Możliwości Europy przyjęcia kolejnych fal uchodźców, nie zapominając o nielegalnych migrantach, są bliskie wyczerpania" - powiedział Tusk na wspólnej konferencji prasowej z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jean-Claudem Junckerem. Wypowiedź padła w niedzielę (4 września).
- Powinniśmy być realistyczni i pragmatyczni. Problemem nie są tylko uchodźcy pochodzący z takich krajów objętych wojną jak Syria (...). Mówimy o 50-70 mln ludzi, którzy musieli opuścić miejsca swego zamieszkania - kończył Tusk.
Do Europy przybywa od dwóch lat bardzo duża liczba osób, które uciekają z ogarniętej wojną domową Syrii i innych krajów Bliskiego Wschodu. Ich obecność w krajach zachodniej Europy wpływa i często radykalizuje nastroje społeczne.