Po każdych wyborach zawsze jest wielu niezadowolonych z wyników głosowania. To jednak cecha demokracji i na to praktycznie rady nie ma. Co innego, jeśli chodzi o zastrzeżenia co do przebiegu głosowania. Przeciwko temu można protestować. Tylko jak?
W wolnej Polsce nie było chyba jeszcze głosowań na kandydatów do parlamentu czy na prezydencki fotel, po których nie odnotowano wyborczych protestów; najwięcej wpłynęło ich po prezydenckiej elekcji w 1995 roku - ponad tysiąc skarg indywidualnych i grubo ponad pół miliona zbiorowych (chodziło wówczas przede wszystkim o zatajenie przez Aleksandra Kwaśniewskiego braku tytułu magistra).
Po ostatnich wyborach samorządowych, które budziły spore kontrowersje, mieliśmy do czynienia z ponad 2 tys. Protestów - za zasadne uznano 60. Bilans ostatnich wyborów prezydenckich to zaś 58 protestów: 6 uznanych za zasadne, nie miały jednak wpływu na ostateczny wynik wyborów. Zapewne także po październikowych wyborach będziemy mieli do czynienia z kolejną falą (a może tylko strumyczkiem?) protestów.
Można dodać, że w sporadycznych tylko wypadkach, dochodzi do unieważnienia głosowania na szczeblu danej komisji wyborczej czy okręgu. Nigdy jednak skala nieprawidłowości nie była tak wielka, by anulować wybory w całym kraju.
Co i gdzie oprotestowywać
Kto i dlaczego może podjąć takie działania? Zacznijmy od początku... Protest wyborczy to skierowany do sądu wniosek, w którym wskazuje się na nieprawidłowości formalne, związane z przeprowadzeniem wyborów, domagając się ich unieważnienia. I tu uwaga: jedynie sąd jest właściwym adresatem protestów - Państwowa Komisja Wyborcza "tylko" organizuje i przeprowadza głosowanie, zaś o jego ważności decyduje sąd właśnie.
W przypadku wyborów parlamentarnych protesty można składać w Sądzie Najwyższym - w terminie 7 dni od dnia ogłoszenia przez Państwową Komisję Wyborczą wyników wyborów w Dzienniku Ustaw. Przekroczenie terminu skutkuje utratą prawa do wniesienia protestu.
Co ciekawe: nie są też rozpatrywane wnioski złożone przed ogłoszeniem wyników przez PKW. Protest wyborczy można wnieść albo przeciwko ważności wyborów, albo ważności wyborów w danym okręgu, albo przeciwko wyborowi określonej osoby.
Dla kogo to prawo
Kto może złożyć protest wyborczy? Każdy wyborca figurujący w spisie wyborców w dniu wyborów, ponadto prawo takie przysługuje też przewodniczącym komisji wyborczych i pełnomocników. Osoby przebywające na statku przekazują protest kapitanowi, ci zaś, którzy są za granicą - konsulowi.
Protesty można składać również za pośrednictwem poczty - decyduje wówczas data nadania przesyłki; jest jednak jeden warunek musi być ona nadana w polskiej placówce pocztowej.
Powodem wniesienia protestu może się stać podejrzenie popełnienia przestępstwa przeciwko wyborom lub naruszenia przepisów, dotyczących głosowania - zawartych w Kodeksie Wyborczym, stąd w ewentualnym proteście należy wskazać, jakie zapisy owego kodeksu zostały złamane lub jakie przestępstwo przeciw wyborom popełniono.
Do przestępstw można zaliczyć zdarzający się w ubiegłych latach handel głosami, przeszkadzanie w swobodnym głosowaniu lub liczeniu głosów. Naruszenia mogą być różne - częste wnioski traktują o zakłóceniu ciszy wyborczej.
Zdarzają się również protesty dotyczące zachowania tajności wyborów - np. po ostatnich wyborach prezydenckich jeden z głosujących korespondencyjnie wyborców zwrócił uwagę, że użyte w podczas głosowania koperty nie gwarantują tajności: pod światło można zobaczyć, na kogo oddał głos. Dodajmy, że Sąd Najwyższy uznał protest za zasadny, stwierdził jednak, że nie miał on wpływu na wynik głosowania.