Nie będzie śledztwa ws. udziału B. Misiewicza w radach nadzorczych PGZ i Energa Ciepło Ostrołęka

Nie będzie śledztwa ws. udziału B. Misiewicza w radach nadzorczych PGZ i Energa Ciepło Ostrołęka
Na początku września 26-letni Misiewicz został członkiem rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która podlega MON (fot.:youtube.com)

Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie powołania Bartłomieja Misiewicza do rad nadzorczych Polskiej Grupy Zbrojeniowej i Energa Ciepło Ostrołęka.

Jak podaje komunikat prokuratury, we wtorek (15 listopada) odmówiła ona wszczęcia śledztwa w sprawie "przekroczenia uprawnień służbowych przez funkcjonariusza publicznego w związku z zawarciem z Bartłomiejem Misiewiczem umowy o pracę na stanowisku szefa Gabinetu Politycznego MON oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia szkody majątkowej Energa Ciepło Ostrołęka Sp. z o. o., Polskiej Grupie Zbrojeniowej SA - poprzez powołanie do składu rady nadzorczej spółek Bartłomieja Misiewicza".

"Po przeprowadzonej analizie dokumentacji zgromadzonej w toku postępowania sprawdzającego prokurator stwierdził, że nie zostały wyczerpane znamiona wyżej opisanych czynów zabronionych i wydał końcową decyzję merytoryczną na podstawie art. 17 par. 1 pkt. 2 Kodeksu postępowania karnego" - głosi komunikat.

Art. 17 par. 1 pkt. 2 Kpk głosi, że nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, gdy "czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego albo ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia przestępstwa".

Decyzję wobec zawieszonego w obowiązkach szefa gabinetu politycznego MON i rzecznika prasowego resortu podjęto po postępowaniu sprawdzającym, które poprzedza decyzję, czy wszcząć śledztwo w danej sprawie, czy tego odmówić.

Na początku września 26-letni Misiewicz został członkiem rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która podlega MON; krótko po ujawnieniu tej informacji media podały, że Misiewicz zrezygnował z członkostwa w radzie nadzorczej spółki Energa Ostrołęka.

Czytaj też: Sejm uchwalił ustawę powołującą Wojska Obrony Terytorialnej

Zdaniem PO, która złożyła zawiadomienie do prokuratury, Misiewicz i osoby, które powoływały go w skład rady nadzorczej PGZ, mogły popełnić przestępstwo opisane w art. 231 Kodeksu karnego. Przepis ten mówi, że "funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

"Rzeczpospolita" podawała, że Misiewicz nie ukończył kursu dla członków rad nadzorczych. Nie ma także - jak podawały media - ukończonych studiów wyższych. Prasa informowała też, że ze statutu PGZ został wykreślony zapis o tym, że kandydat na członka jej rady nadzorczej powinien przejść państwowy kurs na członków rad nadzorczych.

"Spokojnie czekam na ocenę prokuratury, ponieważ prawo nie zostało złamane" - oświadczył wtedy Misiewicz w reakcji na zawiadomienie PO do prokuratury. "Warto natomiast przypomnieć funkcjonariuszom PO, że jeśli składa się zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, wiedząc, że do przestępstwa nie doszło, to samemu popełnia się przestępstwo" - zaznaczył. Dodał, że powołanie do rady nadzorczej odbyło się zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa.

Szef MON Antoni Macierewicz pytany o sprawę, mówił wtedy, że w radzie PGZ Misiewicz jest jego bezpośrednim reprezentantem. "Chcę, żeby ministerstwo obrony miało wgląd w przebieg wydarzeń w tym zarządzie jako dysponent Skarbu Państwa w tej grupie" - mówił. Pod koniec września Misiewicz zrezygnował z członkostwa w radzie PGZ.

 

×

FORUM TYMCZASOWO NIEDOSTĘPNE

W związku z ciszą wyborczą dodawanie komentarzy zostało tymczasowo zablokowane.

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!