Nauczyciele będą protestować

Nauczyciele będą protestować
Związki nauczycieli zaprotestują 14 października (fot. tvn24)

Związek Nauczycielstwa Polskiego i Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" zamierzają zorganizować wspólną manifestację pod kancelarią premiera. Protest odbędzie się 14 października, w Dniu Edukacji Narodowej.

Oba związki domagają się zwiększenia nakładów na edukację, w tym podniesienia płac nauczycieli.

We wtorek w Warszawie doszło pod spotkania liderów obu związków: prezesa ZNP Sławomira Broniarza i przewodniczącego oświatowej "S" Ryszarda Proksy. Jak zaznaczyli po spotkaniu postulaty, które oba związki zgłaszają od dłuższego czasu są zbliżone.

- Odbyliśmy rozmowy, których efektem jest przyjęcie harmonogramu wspólnej akcji protestacyjnej. Ten nauczycielski dzień protestu został zaplanowany na 14 października. Mamy nadzieję, że tego dnia do protestu przyłączą się wszyscy nauczyciele, wszyscy pracownicy oświaty, bez względu na ich zapatrywania związkowe i polityczne, do czego bardzo serdecznie zapraszamy - powiedział dziennikarzom po spotkaniu prezes ZNP Sławomir Broniarz.

Poinformował, że manifestacja rozpocznie się o godzinie 13, czyli "w tym czasie gdy w kancelarii premiera zaczynają zbierać się goście, którzy są nagradzani i odznaczani". - To doskonały moment, by pokazać, że szkoła to nie tylko odznaczenia i medale. Pokazać, że szkoła żyje w trudnych warunkach i nauczyciele wcale nie mają powodu do świętowania - zaznaczył. Podał, że związki zakładają, że w manifestacji weźmie udział ponad 20 tys. nauczycieli i pracowników oświaty.

W jednym szeregu po podwyżki

- Mamy wspólne hasła, pod którymi chcemy protestować. Domagamy się zwiększenia nakładów na edukację. Domagamy się podniesienia płac nauczycieli, bo nie podzielamy retoryki pani minister edukacji, że 15 mld zł, które zostały w ciągu ostatnich kilku lat dołożone do oświaty zaspakaja nasze potrzeby - powiedział prezes ZNP. Broniarz zauważył, że od 1 stycznia 2016 r. nauczyciel, który będzie rozpoczynał pracę w szkole będzie zarabiał tylko 300 zł więcej niż wynosi płaca minimalna. Jak mówił, Polska w dalszym ciągu należą do tej grupy krajów Unii Europejskiej gdzie nauczyciele zarabiają najmniej.

- Chcemy zwrócić uwagę na fakt, że państwowa sfera budżetowa, w imieniu której pani premier Ewa Kopacz występuje, chcąc podnieść jej wynagrodzenie, ma poziom wynagrodzenia, który jest dla nas nieosiągalny. Jeśli mówimy, że średnie wynagrodzenie w ministerstwach wynosi blisko 7 tys. zł, to jest to ponad 3 tys. zł więcej niż wynosi przeciętne wynagrodzenie w edukacji - zaznaczył.

Przewodniczący oświatowej Solidarności Ryszard Proksa, ocenił, że podwyżka, której domagają się dla nauczycieli oba związki "to tak naprawdę waloryzacja płac". - Siła nabywcza płac nauczycieli spadała do poziomu z 2005 r. Te 9 proc., o które występujemy to tak naprawdę waloryzacja, która pozwoli utrzymać się na powierzchni (). O prawdziwej podwyżce będziemy rozmawiać później - powiedział.

Więcej także dla pracowników obsługi szkół i przedszkoli

Związkowi liderzy przypomnieli, że oba związki przeciwne są też likwidacji szkół, bądź przekazywaniu ich prowadzenia innym podmiotom.

Rok 2015 jest trzecim z rzędu rokiem, w którym nauczyciele nie dostali podwyżek. Po raz ostatni płace zasadnicze nauczycieli wzrosły we wrześniu 2012 r. (w zależności od ich stopnia awansu zawodowego od 83 zł do 114 zł). Dlatego ZNP domaga się 10 proc. podwyżki wynagrodzeń nauczycieli, a oświatowa "S" - 9 proc. podwyżki. Związki chcą też podniesienia wynagrodzeń pracowników obsługi szkół i przedszkoli.

 

×

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Nauczyciele będą protestować

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!