Przedstawiciele Ruchu Narodowego, którzy dostali się do Sejmu z listy komitetu Kukiza nie wyobrażają sobie wspólnej pracy z Piotrem Marcem Liroyem. Czy klub Pawła Kukiza szybko się rozpadnie?
Jego obecność w klubie jest dla nas dość problematyczna - powiedział "Super Ekspressowi" Robert Winnicki, były prezes Młodzieży Wszechpolskiej.
"Nie jest poważnym człowiekiem"
Według informacji dziennika nieoficjalnie narodowcy twierdzą, że "Liroy nie jest poważnym człowiekiem" i "żadnym politykiem".
Jjego poglądy są skrajnie odmienne od naszych. Nie ma i nie będzie naszej zgody na Liroya w naszym klubie. Prędzej go opuścimy - powtarzają.
"Niech nas opuszczą"
Najbliższym współpracownik Pawła Kukiza poseł Janusz Sanocki przyznał, że "reprezentacja komitetu w Sejmie jest bardzo barwna" i "ludzie mają różne poglądy".
Ale one nie są najważniejsze. Najważniejsze, żebyśmy zmienili konstytucję. A Liroy chce ją zmienić. I głosowało na niego aż 26 tysięcy osób, dużo więcej niż na Roberta Winnickiego. To oczytany, mądry człowiek. Na pewno zostanie z nami. Wiedziałem, że z narodowcami będzie problem. Jak im się coś nie podoba, to niech nas opuszczą. Może tak będzie lepiej? Bo nie będziemy mieli z nimi więcej kłopotów - powiedział Sanocki.