• Jeszcze w grudniu sieć obywatelska Watchdog wystosowała prośbę o nagrania z posiedzenia Sejmu w piątek (16 grudnia).
• Gdy Kancelaria Sejmu zwlekała z wystosowaniem odpowiedzi organizacja straciła cierpliwość i poszła do sądu.
Działacze sieci obywatelskiej Watchdog nie doczekali się odpowiedzi Kancelarii Sejmu na swoje prośby o nagrania z monitoringu sejmowego. Działacze organizacji chcą poznać dokładny przebieg głosowań w dniu 16 grudnia 2016 roku. Posłowie głosowali wówczas ustawę budżetową (i inne ustawy) w sali kolumnowej. Było to podyktowane działaniem opozycji i blokadą mównicy.
Czytaj też: Lider PO ma wątpliwości co do głosowania budżetu
Watchdog wystosował w dniu 18 grudnia wniosek o udostępnienie informacji publicznej do Kancelarii Sejmu. Aktywiści prosili o nagrania ze wszystkich kamer: znajdujących się w sali plenarnej Sejmu, sali kolumnowej, nawet z otoczenia Sejmu, a także: listy obecności posłów z dni posiedzenia.
- 30 grudnia 2016 r., czyli ostatniego dnia, w którym Kancelaria Sejmu RP jeszcze mieściła się w ustawowym terminie, otrzymaliśmy trzy podobne odpowiedzi na złożone przez nas wnioski - doprecyzowali działacze Watchdog na swojej stronie internetowej. - W każdym z maili poinformowano o tym, że na podstawie art. 13 ust. 2 Ustawy o dostępie do informacji publicznej termin rozpatrzenia wniosku został przedłużony do 18 lutego 2017 r., czyli maksymalnego, 2-miesięcznego terminu, o którym stanowi art. 13 ust. 2 UDIP.
W ocenie działaczy Kancelarii Sejmu nie przedstawiła przekonującej argumentacji za przedłużeniem terminu do załatwienia wniosku, co popchnęło organizację do wystąpienia na drogę sądową.
Czytaj też: Wicemarszałek Tyszka nie przebiera w słowach komentując działania opozycji
Watchdog złożył cztery skargi na bezczynność działań Kancelarii Sejmu. Te pisma trafiły do sądu administracyjnego w Warszawie. Ponadto, skierowano do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Uzasadnienie prawa do wglądu w nagrania
- Podstawą debaty publicznej powinny być informacje przekazywane bez zbędnej zwłoki, a przedłużanie terminu do załatwienia sprawy stosuje się wyjątkowy sytuacjach – jako wyjątek właśnie, nie zasadę. W tej sprawie nie widzimy żadnych szczególnych okoliczności, które usprawiedliwiałyby to opóźnienie - uszczegółowili swoje działania aktywiści Watchdog.
W swojej ocenie sytuacji pozarządowa organizacja powołuje się na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC), który przypisał wyrokiem organizacjom pozarządowym rolę prasy. Taki wyrok zapadł w sprawie Węgier i organizacji pozarządowych w tym kraju. Wyroki ETPC są zobowiązujące dla całej Unii Europejskiej.
Dla Watchdog ten wyrok Trybunału Praw Człowieka pozwala na podjęte kroki.
O organizacji
Watchdog jest pozarządową organizacją działającą na rzecz jawności. - Od 12 lat stoimy na straży prawa do informacji - pisze o sobie organizacja. - Postrzegamy je nie tylko jako warunek dobrego państwa, ale przede wszystkim jako jedno z praw człowieka, które chroni ludzką godność, daje wolność wyrażania opinii i bezpieczeństwo przed nadużyciami władzy.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Nagrania z sali kolumnowej Sejmu: Watchdog idzie do sądu