Minister w Kancelarii Prezydenta widzi zagrożenia dla Schengen

Minister w Kancelarii Prezydenta widzi zagrożenia dla Schengen
Polska nalega, aby nie traktować wzmocnienia granicy na obszarze Morza Egejskiego między Grecją i Turcją, jako alternatywy budowania zdolności do wzmocnienia granicy macedońskiej czy bułgarskiej. (fot.: youtube.com/TVRepublika)

Nigdy nie byliśmy bliżej rozpadu strefy Schengen niż dziś - ocenił w czwartek (18 lutego) wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański. Jego zdaniem bez uszczelnienia lądowych granic strefy Schengen, ten projekt nie przetrwa.

Szymański był pytany w TVN24 m.in. o to, czy dziś jesteśmy bardzo blisko rozpadu strefy Schengen.

- Nigdy nie byliśmy bliżej, to można z całą pewnością powiedzieć - oświadczył wiceminister.

Jego zdaniem do tej pory strefa ta była postrzegana, jako naturalna zdobycz integracji UE, która służy nie tylko obywatelom, ale i przedsiębiorcom.

- Natomiast dzisiaj, w związku właśnie ze zmianami politycznymi w samym sercu UE, z niekontrolowanym kryzysem imigracyjnym, wielu polityków zadaje sobie pytanie, czy możemy jeszcze utrzymywać ten system. My twierdzimy, że oczywiście troski i wątpliwości są uzasadnione, ale przyszłość strefy Schengen powinna być powiązana tylko i wyłącznie z jednym kryterium - szczelnością granicy zewnętrznej - powiedział Szymański.

Przeczytaj: Minister finansów chwali miasto za tramwaje

- Dlatego tak wiele uwagi poświęcamy szczelności granicy zewnętrznej, nawet tam, gdzie bezpośrednio za nią nie odpowiadamy - dodał.

Podkreślił też, że Polska nalega, aby nie traktować wzmocnienia granicy na obszarze Morza Egejskiego między Grecją i Turcją, jako alternatywy budowania zdolności do wzmocnienia granicy macedońskiej czy bułgarskiej.

- To są elementy komplementarne - ocenił.

Szymański zapewnił, że w żadnym wypadku premier Beata Szydło nie jedzie na rozpoczynający się w czwartek szczyt UE z konfrontacyjnym stanowiskiem wobec kanclerz Angeli Merkel.

- Powtarzamy to kilka razy dziennie, że budowanie zdolności kontroli granicy macedońskiej, bułgarskiej to jest element komplementarny, dodatkowy. Być może można to uznać za plan B. My dzisiaj nie możemy wykluczyć, że granica grecko-turecka będzie niekontrolowana i musimy mieć na lądzie możliwości hamowania fali migracyjnej. Bez tego strefa Schengen nie przetrwa - uważa Szymański.

Jego zdaniem bez wzmocnienia ochrony granic kraje środka UE, w tym Niemcy, będą wstrząsane politycznymi niepokojami.

- Myślę, że powinniśmy się zastanowić nad tym, co możemy razem zrobić, niż szukać dziury w całym i wskazywać palcem akurat na Grupę Wyszehradzką, która w tej sprawie, w sprawie ochrony granic oferuje ponadprzeciętne zaangażowanie - mówił.

Przeczytaj: Andrzej Duda spotkał się z szefem Bundesratu

- Deklaracja Grupy Wyszehradzkiej z poniedziałku mówi wyraźnie, że Grupa Wyszehradzka poszukuje rozwiązań europejskich ponieważ na Morzu Egejskim bez rozwiązań europejskich - a dziś, jak się wydaje również natowskich - nie poradzimy sobie z niekontrolowanym napływem imigrantów - ocenił Szymański.

Jak ocenił, konfrontacyjny ton widać natomiast w stanowisku Francji, która zadeklarowała, że nie zgodzi się na ani jednego uchodźcę więcej.

- To pokazuje również ewolucję, zmianę nastrojów w samej UE, w dyskusji na temat relokacji, alokacji, jakichkolwiek sposobów zarządzania wewnętrznego tą niekontrolowaną falą imigracyjną. Wydaje mi się, że czas najwyższy, aby ostatnia stolica w UE, która tego nie rozumie - Berlin - wziął pod uwagę taki scenariusz, w którym inaczej rozwiązujemy kryzys migracyjny - wskazał.

 

×

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Minister w Kancelarii Prezydenta widzi zagrożenia dla Schengen

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!