• Lider Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski zapowiedział, że w najbliższych dniach przedstawi informacje i dokumenty wyjaśniające okoliczności sprawy finansowania.
• Przeprosił za przyczynienie się do kryzysowej sytuacji w KOD.
• Chce też przyspieszenia zjazdu KOD na 18 lutego
Według ustaleń dziennika "Rzeczpospolita" oraz portalu Onet pieniądze ze zbiórek publicznych na KOD trafiały do firmy lidera Komitetu Mateusza Kijowskiego i jego żony Magdaleny Kijowskiej. Łącznie - jak ustalili dziennikarze - chodzi o faktury na kwotę 91 tys. 143,5 zł.
"W moim własnym imieniu, a także wszystkich, którzy przyczynili się do tego, że KOD znalazł się w kryzysowej sytuacji, serdecznie przepraszam. To, że nie zostało naruszone prawo ani wewnętrzne zasady komitetu społecznego, nie oznacza, że wszystko jest czytelne i transparentne. Dałem okazję do ataków na KOD, co obciąża tysiące zaangażowanych i aktywnych działaczy i sympatyków. Bardzo Was wszystkich za to przepraszam" - napisał Kijowski w oświadczeniu zamieszczonym na Facebooku.
Zapowiedział, że w najbliższych dniach przedstawi informacje i dokumenty wyjaśniające okoliczności sprawy. "Jestem przekonany, że pozwolą one wszystkim zrozumieć, co się faktycznie wydarzyło" - dodał.
Kijowski podkreślił, że z dzisiejszej perspektywy cała sytuacja wygląda inaczej niż wtedy, kiedy były podejmowane decyzje.
Zaznaczył, że w okresie dynamicznego rozwoju KOD-u, w okresie ciągłych ataków na wszelkie przejawy istnienia KOD-u, szczególnie w internecie i mediach społecznościowych, "decyzje trzeba było często podejmować w sposób niemal natychmiastowy, a kontrola nad całością naszych stron, grup i innych form komunikacji była krytycznym aspektem naszego istnienia".
Czytaj też: Poseł PO: KOD musi wyjaśnić sprawę swoich finansów
Przypomniał, że Komitet Społeczny, który finansował działalność KOD w pierwszych miesiącach działania, nie miał prawa nikogo zatrudniać ani wypłacać żadnych wynagrodzeń. "Decyzja o wystawianiu faktur za działania w obszarze informatyki, z dzisiejszej perspektywy głupia, wtedy wydawała się najlepszym rozwiązaniem. Nie chcieliśmy szukać rozwiązań sztucznych czy naciąganych ani omijających obowiązujące w Polsce prawo" - napisał Kijowski.
Jak dodał, dziś KOD jest w trudnej sytuacji i konieczne jest podjęcie działań integracyjnych. "Chciałbym, żebyśmy wszyscy w tych działaniach kierowali się hasłem: 'Kod łączy, a nie dzieli'" - zaznaczył.
"Wszystkim, którzy wyrażają swoje wsparcie dla mnie, jednocześnie szukając winnych, proszę aby zaniechali budowania 'murów'. Szukajmy rozwiązań, wyjaśniajmy, usuwajmy przeszkody, ale szanujmy się i nie atakujmy tych, którzy mają wątpliwości lub inne zdanie.Jedyną ostateczną formą uznania zdania wszystkich członków KOD-u są wybory. W sytuacji, która powstała, jest to również sprawa niezwykle pilna, a kontrola nad całym procesem powinna być powierzona wszystkim KODerkom i KODerom, a także osobom publicznego zaufania" - napisał Kijowski.
Lider KOD zaproponował jednocześnie, "maksymalne przyspieszenie krajowego zjazdu programowo-wyborczego". Jak dodał, 18 lutego 2017 to najbliższy, możliwy ze względów formalnych, termin.
Zaproponował także, powstrzymanie się członków Zarządu Głównego "od wszelkich działań, które nie są związane z realizacją procesu demokratycznych wyborów" oraz przekazanie przez Zarząd Główny do czasu krajowego zjazdu programowo-wyborczego kierowania działaniami KOD-u, organizacji ogólnokrajowych wydarzeń oraz "reprezentacji KODerek i KODerów Radzie Regionów".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Mateusz Kijowski: Przepraszam za przyczynienie się do kryzysowej sytuacji w KOD