Jeżeli się pan już obudził pięć dni po nawałnicy, skoro jest już pan przytomny, do pracy - nawoływał minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak do marszałka pomorskiego Mieczysława Struka podczas spotkania w Chojnicach.
• W Chojnicach odbyło się spotkanie poświęcone sytuacji po nawałnicach, które pod koniec ubiegłego tygodnia nawiedziły województwa pomorskie, kujawsko-pomorskie i wielkopolskie.
• Na spotkaniu premier poinformowała m.in. o tym, w jaki sposób rząd pomaga osobom, które ucierpiały podczas ubiegłotygodniowych nawałnic.
• Premier odniosła się też do apelu marszałka pomorskiego Mieczysława Struka (PO) ws. poszerzenia listy gmin, które powinny być objęte rozporządzeniem upraszczającym procedury związane z remontem lub odbudową domów zniszczonych w wyniku sierpniowych nawałnic.
• Natomiast szef MSWiA Mariusz Błaszczak nawoływał by marszałek pomorski wziął się do pracy.
Premier odniosła się też do apelu marszałka pomorskiego Mieczysława Struka (PO) ws. poszerzenia listy gmin, które powinny być objęte rozporządzeniem upraszczającym procedury związane z remontem lub odbudową domów zniszczonych w wyniku sierpniowych nawałnic.
"Marszałek nie musi do mnie apelować, bo my sami doskonale wiemy, że musimy to rozporządzenie poszerzyć" - odpowiedziała Szydło. Wskazała, że wielu samorządowców nie zgłosiło gmin, które powinny być uwzględnione w rozporządzeniu, wówczas, gdy było ono przygotowywane. Jak dodała, "rzeczą oczywistą jest", że będzie do niego aneks - poszerzenie o kolejne gminy. Zaapelowała do samorządów, by do wtorku, do końca dnia, zgłaszały gminy, a w środę - jak zapowiedziała - przygotowany ma być aneks z dodatkowymi gminami.
Z kolei do marszałka Struka zaapelowała, żeby zaangażował się w akcję pomocy poszkodowanym i uruchomił swoje służby. Natomiast szef MSWiA Mariusz Błaszczak przypomniał, że marszałek odpowiada za utrzymanie dróg wojewódzkich i zaapelował, by służby podległe marszałkowi pomorskiemu uprzątnęły drzewa z poboczy dróg wojewódzkich.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Mariusz Błaszczak: Panie marszałku skoro się pan obudził to do pracy