• Marek Magierowski uzasadniał decyzję prezydenta o wysłaniu wojsk na Bliski Wschód.
• Polityk zarzucił opozycji, że stara się grać polskim bezpieczeństwem.
• Powiedział też, że Amerykanie zasugerowali pośrednio udział polskich wojsk w operacji przeciwko Państwu Islamskiemu.
• Magierowski nie widzi problemów w relacjach Antoniego Macierewicza i Andrzeja Dudy.
We wtorek (21 czerwca) Marek Magierowski był pytany w RMF FM o decyzję wysłania polskich wojsk na Bliski Wschód. Prezydent podpisał dokumenty pozwalające żołnierzom uczestniczyć w szerokiej akcji sił państw (pod kierunkiem USA) w walce z Państwem Islamskim.
- To dobra decyzja - mówił Magierowski. - Często podczas wizyt zagranicznych prezydent Andrzej Duda podkreślał, że jako lojalny i wiarygodny partner musimy udzielać się w NATO. Prezydent podkreślał nasze sojusze militarne i wie, że nasi sojusznicy tam nas potrzebują.
Polityk tłumaczył, że sytuacja geopolityczna jest dynamiczna, a zażegnanie konfliktu w Syrii ma realny związek z kryzysem imigracyjnym.
Zapytany, czy bezpośrednio oczekiwano od Polski zaangażowania mówił:
- Amerykanie oczekiwali, po części takich decyzji.
Czytaj: ISIS grozi Polsce po decyzji o udziale wojsk w akcji przeciw dżihadowi
Gdy Magierowski mówił o opozycji i jej zastrzeżeniach, że nie poinformowano partii w Sejmie, skwitował to stwierdzeniem o Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Przypomniał, że posiedzenia tej rady są tajne, stąd on sam nie może wiedzieć jakie tematy są na niej poruszane.
- Opozycja gra w grę polityczną. Debata w Sejmie o wysłaniu kontyngentów wojskowych stałaby się cyrkiem politycznym - skomentował żądania partii opozycyjnych Magierowski.
Urzędnik kancelari,i zapytany, czy Antoni Macierewicz nie postawił prezydenta pod ścianą decyzją o wysłaniu polskich wojsk na Bliski Wschód, zaprzeczył.
- Sugestia, że Macierewicz zaskoczył prezydenta jest nietrafiona. Nie widzę problemów ze stylem działania szefa MON wobec prezydenta.