Lubuskie: blisko remisu w starciu PiS z PO, Sejm bez Zycha

W woj. lubuskim Prawo i Sprawiedliwość i Platforma Obywatelska wprowadziły do Sejmu po pięciu posłów; Nowoczesna i komitet Pawła Kukiza będą miały po jednym przedstawicielu. W Sejmie zabraknie Józefa Zycha z PSL oraz polityków lewicy, która w regionie ma spory elektorat.

Wybory do Sejmu z wynikiem 28,27 proc. wygrał w Lubuskiem PiS, ale dosłownie o włos. Platforma straciła do swojego największego konkurenta politycznego zaledwie 0,06 proc. Oba ugrupowania będą miały po pięciu posłów. W całym regionie do podziału było 12 mandatów.

PiS zanotował 6 proc. wzrost w stosunku do wyborów z 2011 r., PO straciła ponad 16 proc.

Politolog z Uniwersytetu Zielonogórskiego dr hab. Jarosław Macała podkreślił w rozmowie z PAP, że największym zwycięzcą wyborów w Lubuskim jest PiS, który "odbił województwo", dotychczas zdominowane przez PO. "Sukces bez wątpienia odnotowały też Nowoczesna oraz komitet Kukiz'15, bo startując od zera, jako nowe byty polityczne zyskały mandat poselski" - dodał.

PO musi przejść zmiany

Według Macały wynik uzyskany przez PO potwierdza widoczny w całym kraju oraz w województwie spadek poparcia, co - jak ocenił - oznacza koniec dominacji PO w regionie, chyba, że przejdzie gruntowne zmiany w przywództwie i stylu polityki.

"Jeśli chodzi o PiS to odniosło sukces chyba niespodziewany, bowiem zrównało się poparciem z PO, co będzie miało swoje konsekwencje dla sytuacji w województwie" - zauważył ekspert.

Prawo i Sprawiedliwość odbiło z rąk Platformy woj. lubuskie

Również zdaniem politologa i konstytucjonalisty z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Gorzowie Wlkp. dr. hab. Pawła Leszczyńskiego wyniki świadczą o tym, że Prawo i Sprawiedliwość odbiło z rąk Platformy woj. lubuskie, które było tradycyjnym ternem dominacji PO. "Mimo tej minimalnej porażki Platforma utrzymała tutaj dość wysokie poparcie i posiada podstawy do odbudowy swojej pozycji" - ocenił.

Posłami z PiS zostali ponownie: b. wiceminister pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, szef lubuskich struktur PiS Marek Ast oraz Jerzy Materna. W Sejmie zasiądzie też b. europoseł PO, a obecnie członek Polski Razem Zjednoczonej Prawicy Artur Zasada oraz nauczyciel akademicki z Zielonej Góry Jacek Kurzępa.

Na listę Platformy oddano 28,21 proc. głosów, co dało tej partii pięć mandatów, w tym dla trojga dotychczasowych posłów: pochodzącego z Łodzi Stefana Niesiołowskiego, przewodniczącej lubuskiej Platformy Bożenny Bukiewicz i Krystyny Sibińskiej. Debiut w Sejmie czeka dwukrotnego mistrza olimpijskiego w wioślarstwie, a obecnie urzędnika samorządowego Tomasza Kucharskiego z Gorzowa Wlkp. i wojewodę lubuskiego Katarzynę Osos.

Trzeci wynik w woj. lubuskim uzyskała Zjednoczona Lewica - 10,02 proc. (podobny jak w 2011 r.), jednak niższy od 8 proc. wynik w skali kraju wykluczył ten koalicyjny komitet z podziału mandatów.

Nie brakuje sympatyków lewicy\

"Lewica posiadająca w naszym regionie od lat silną pozycję, mimo zbliżonego wyniku do tego sprzed czterech lat w ujęciu regionalnym straciła na znaczeniu. Lokalne struktury SLD, podobnie jak w innych częściach kraju, zapłaciły za słaby wynik ogólnopolski, a lubuski Sojusz nie będzie miał swojego posła w Sejmie. To duży cios dla sympatyków lewicowych poglądów, których - jak pokazały te wybory w woj. lubuskim - nadal nie brakuje" - powiedział PAP Leszczyński.

Według Macały, na pewno lewica może się czuć przegrana. "Ale to bardziej wskutek wyniku w kraju, niż w Lubuskim, gdzie dalej ma dosyć duże zaplecze w elektoracie. Choć i naszym regionie miała niezbyt trafną kampanię wyborczą, np. w Zielonej Górze ukierunkowaną tylko na Bogusława Wontora, a nie na formację polityczną" - wskazał ekspert.

Czwarty wynik w okręgu przypadł Nowoczesnej Ryszarda Petru - 9,99 proc. To wystarczyło by uzyskać mandat w Sejmie, który obejmie lider lubuskiej listy, przedsiębiorca z Warszawy Paweł Pudłowski.

Lubuskiego posła będzie miał także KWW Kukiz'15, który zebrał w regionie 8,75 proc. głosów ważnych. Komitet ten będzie reprezentował w Sejmie otwierający jego listę szef Zarządu Regionu Gorzowskiego NSZZ "Solidarność" Jarosław Porwich.

Sejm beż Józefa Zycha

Mimo przekroczenia progu wyborczego na poziomie krajowym, rozkład głosów nie dał w woj. lubuskim żadnego mandatu dla PSL, który w regionie uzyskał 5,12 proc. głosów. Tym samym z Sejmem pożegna się Józef Zych, który od lat był przedstawicielem lubuskiego Stronnictwa w Sejmie.

Zych zasiadał w poselskich ławach nieprzerwanie od 1989 r. Podczas swojej długoletniej kariery politycznej był marszałkiem i wicemarszałkiem Sejmu.

W niedzielnych wyborach na startującego z drugiego miejsca listy PSL Józefa Zycha oddało głos 4 784 wyborców. Osiągnął najlepszy rezultat wśród kandydatów ludowców, ale wynik listy był zbyt skromny, by zapewnić jakiekolwiek miejsce w Sejmie.

Dla dra Leszczyńskiego utrata mandatu poselskiego przez Zycha jest największym zaskoczeniem tych wyborów na szczeblu regionu.

"To pozbawiło lubuskich ludowców jakiejkolwiek reprezentacji parlamentarnej, którą od lat był właśnie poseł Zych. Człowiek, z którego zdaniem liczyły się zarówno władze krajowe tej partii, jak i innych ugrupowań politycznych zasiadających w Sejmie" - powiedział PAP Leszczyński.

Dr Macała ocenił, że PSL przegrał w skali kraju, podobnie w regionie, bowiem nie pokazał sensownego pomysłu na kampanię oraz słabe przywództwo.

"Zapłacił też za lata koalicji z PO. W regionie pokazał, jak bardzo zużyte jest jego dotychczasowe przywództwo i oderwanie od nastrojów wyborców. Bez zmiany liderów i programu PSL w regionie czeka uwiąd. Jego elektorat zostanie pochłonięty przez PiS. Lubuskie PSL bez mandatu poselskiego jest skazane na marginalizację, co już widać po przetasowaniach w sejmiku" - powiedział PAP dr Macała.

Kilka dni przed wyborami PO zaproponowała poszerzenie koalicji z PSL o dwa kluby - SLD i Lepsze Lubuskie.

KW KORWiN dostał w okręgu 4,99 proc. głosów, Partia Razem - 3,99 proc., a KWW Zbigniewa Stonogi 0,65 proc.

Frekwencja w wyborach do Sejmu w lubuskim okręgu wyniosła 44,63 proc.

W woj. lubuskim poprzednie wybory do Sejmu zdecydowanie wygrała Platforma Obywatelska, uzyskując 44,78 proc. ważnych głosów. Dało to tej partii 6 z 12 mandatów, jakie były do wzięcia w okręgu nr 8. Drugi wynik - 21,73 proc. głosów - uzyskało Prawo i Sprawiedliwość, co przełożyło się na trzy miejsca w Sejmie. Przed czterema laty po jednym kandydacie wprowadziły do Sejmu: Ruch Palikota (11,71 proc)., SLD (10,31 proc.) i PSL (7,69 proc.).

W 2011 r. listy wyborcze wystawiło w tym okręgu 8 komitetów. Oprócz pięciu, które wprowadziły swoich przedstawicieli do Sejmu były to: KW Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego (1,66 proc.), KW Polska Jest Najważniejsza (1,59 proc.) i KW Polska Partia Pracy - Sierpień 80 (0,52 proc.). frekwencja wyborach do Sejmu wyniosła 43,67 proc.

W tegorocznych wyborach do Senatu w Lubuskiem frekwencja była na poziomie od 40,97 proc. do 50,05 proc. Po mandaty w wyższej izbie parlamentu, podobnie jak w 2011 r. sięgnęli trzej kandydaci Platformy Obywatelskiej.

W tzw. okręgu gorzowskim wygrał przedsiębiorca i radny, wiceprzewodniczący Sejmiku Woj. Lubuskiego Władysław Komarnicki (jego miejsce w sejmiku zajmie Maciej Nawrocki), w okręgu zielonogórskim senatorem został poseł, wiceminister infrastruktury i rozwoju Waldemar Sługocki, a w nowosolskim dotychczasowy senator Robert Dowhan.

"PO wygrała wybory do Senatu, gdyż postawiła na ludzi znanych i zasłużonych na regionu, którzy prowadzili też dobrą kampanię wyborczą, wyróżniającą się zresztą na tle słabej i pozbawionej pomysłu kampanii Platformy w skali kraju i regionu. Stąd sukces i po słabej kampanii porażka przede wszystkim kandydatów wystawionych przez PiS" - uważa dr Macała.

Wybory do Senatu w trzech lubuskich okręgach wygrali w 2011 r. kandydaci Platformy przy frekwencji na poziomie od 40,03 proc. do 47,42.

Senatorami zostali wówczas: Helena Hatka, Stanisław Iwan i Robert Dowhan. Pierwszy dwoje nie należy już do PO. Hatka w tegorocznych wyborach kandydowała do Senatu z własnego komitetu, a Iwan z komitetu PiS.

Według Macały, wyniki wyborów parlamentarnych w regionie odbiegają nieco od tych w kraju, bo w Lubuskim najpierw dominował SLD, a potem Platforma Obywatelska i mają one dosyć spory elektorat, choć stale malejący. Według niego Nowoczesna przejęła część elektoratu PO i lewicy.

W ocenie Leszczyńskiego wyniki wyborów nie odbiją się na sytuacji politycznej w samorządzie szczebla regionalnego, gdzie Platforma ma wiodącą rolę.

 

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Lubuskie: blisko remisu w starciu PiS z PO, Sejm bez Zycha

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!