XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 40 min
  • 54 sek

Kupić sondaż może każdy? Przemysław Wipler ujawnił cenę

W materiale telewizyjnym Przemysław Wipler zasugerował, by nie wierzyć w sondaże ośrodka IBRIS. Polityk stwierdził nawet, że kilka lat temu sam próbował kupić w tym ośrodku korzystny sondaż. Ostatnie wydarzenia na świecie, w Niemczech czy w USA pokazały, że sondaże potrafią się mijać z preferencjami opinii publicznej i obywateli.

• Przemysław Wipler nie oszczędził w materiale telewizyjnym sondażowni IBRIS. Powiedział niemal wprost, że można u niej kupić sondaż.

• O tym, że do badań opinii publicznej trzeba podchodzić ostrożnie przekonują od lat eksperci i badacze opinii publicznej. Zawsze są one tylko wycinkiem preferencji politycznych.

Polityk Przemysław Wipler (były poseł VII kadencji Sejmu) w materiale dla TVP, który stacja wyemitowała we wtorek (28 marca) stwierdził, że sondaże IBRiS można kupić, np. za 6 tysięcy złotych. W 2013 r. założone przez Wiplera stowarzyszenie Republikanie miało w zamówionym w IBRIS (wówczas Homo Homini, wcześniejsza nazwa ośrodka badań opinii publicznej) wynik 19 proc. poparcia i zajęło trzecie miejsce wśród sił politycznych.

Zobacz sondaż o którym mówił poseł tutaj.

- Zrobiliśmy to w taki sposób, że za kilka tysięcy złotych moja mama mogła powiedzieć: wow synu jesteś liderem trzeciej siły politycznej w Polsce - przytaczała TVP wypowiedź byłego posła, obecnie związanego z partią Wolność Janusza Korwin Mikkego.

Autorką materiału w Wiadomościach TVP, była dziennikarka Ewa Bugała, która przypomniała w nim inną niefortunną ocenę wynikającą z sondażu IBRIS. W 2015 roku sondażownia dość znacznie odbiegła od wyników ostatecznych wyborów prezydenckich. Sondaż IBRiS sugerował wygraną Bronisława Komorowskiego.

O tym, że do sondaży należy podchodzić z rezerwą przekonała się ostatnio Angela Merkel i jej polityczni oponenci. Przypomnijmy, że trwa przedwyborcza gorączka za Odrą. Wbrew sondażom, które od pewnego czasu sugerują wzrost popularności socjaldemokratów, wybory regionalne w kraju Saary (land federalny Niemiec) z dużą przewagą wygrało CDU. Szefową formacji jest kanclerz.

Wiele o tym, że w sondaże należy nie wierzyć mówiło się też w ubiegłym roku przy kompanii wyborczej w USA.

Z czego biorą się rozbieżności w sondażach?

- Często mamy do czynienia z osobami, które z różnych powodów nie chcą ujawniać swoich realnych preferencji lub podają mało popularną, ale charakterystyczną i znaną partię, aby wydać się bardziej ekscentrycznym lub po prostu zażartować sobie z ankietującego, mediów i polityków - mówił w analizie do rozbieżności w sondażach Paweł Wągrodzki, ekspert ds. badań społecznych z Optimise Media Poland.

Wartości merytorycznej sondaży nie sprzyja również to, że wielu ankietowanych podaje taką odpowiedź, która ich zdaniem jest stosowna i oczekiwana na zadane pytanie. Ankietowani wiedzą, że chodzenie na wybory to obywatelski obowiązek (to efekt wielu kampanii społecznych na ten temat) i, niezależnie od prawdziwych zamiarów, deklarują chęć uczestnictwa. Dlatego też, zdaniem niektórych ekspertów, jeżeli poziom wyborczej frekwencji wynosi - według sondaży - 55 proc., to do urn ostatecznie ruszy około 40-45 proc. społeczeństwa.

Jak zadbać o bezstronność ankieterów?

Przeprowadzenie telefonicznych badań preferencji wyborczych wymaga bardzo konkretnych umiejętności i zupełnie innego podejścia niż np. przy sprzedaży przez telefon. Ankieter powinien zachować bezstronność i przeprowadzać wywiad mechanicznie, bez jakiejkolwiek próby nacisku na ankietowanego, bez dodatkowych pytań, nieujętych w szkielecie badania. Według niektórych ekspertów, przy tym konkretnym typie badania, najlepiej sprawdziłby się po prostu system automatyczny.

- Z doświadczenia wiemy, że nawet dla najbardziej profesjonalnych ankieterów, którzy wcześniej odnosili sukcesy w sprzedaży produktów i usług przez telefon, przestawienie się na realizację sondaży wyborczych stanowi niemałe wyzwanie - opisywał Wągrodzki - W trakcie rozmowy należy zachować maksymalny obiektywizm, wszelkie techniki sprzedażowe i perswazja jest niedopuszczalna.

Dodaje, że nie powinno się nawet zachęcać do udzielenia konkretnej informacji o popieranej partii, jeśli ktoś nie wydaje się zdecydowany.

- Jeżeli nawet rozmówca opowie się po któreś stronie, jego odpowiedź nie będzie wartościowa, ponieważ nie będzie szczera i automatyczna - mówił jeszcze Wągrodzki.

Podobnie jest z organizacjami zlecającymi badanie. Analizy przeprowadzane na zlecenie partii politycznych mogą (chociaż nie muszą) sugerować odpowiedź taką, jaką chciałaby zobaczyć dana frakcja. Stąd też warto, aby osoby czytające sondaże miały świadomość, kto jest ich zleceniodawcą. Nie bez znaczenia jest również wybór doświadczonego call center, które zrealizuje telefoniczną ankietę.

Ile czasu może zająć jedno badanie?

Większość sondaży przedwyborczych przeprowadzanych na zlecenie agencji badawczych zawiera kilka bardzo prostych pytań: czy ankietowany wybiera się na wybory i na kogo zamierza głosować. Jedna taka rozmowa nie trwa dłużej niż 1,5-2 minuty.

Przeprowadzenie całości wywiadów (kilku tysięcy, aby uzyskać pełną próbę 1000 odpowiedzi od przedstawicieli różnych grup społecznych) zajmuje 50 wyspecjalizowanym ankieterom około 5 godzin.

 

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News
×

KOMENTARZE (2)

Do artykułu: Kupić sondaż może każdy? Przemysław Wipler ujawnił cenę

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!