W materiale telewizyjnym Przemysław Wipler zasugerował, by nie wierzyć w sondaże ośrodka IBRIS. Polityk stwierdził nawet, że kilka lat temu sam próbował kupić w tym ośrodku korzystny sondaż. Ostatnie wydarzenia na świecie, w Niemczech czy w USA pokazały, że sondaże potrafią się mijać z preferencjami opinii publicznej i obywateli.
• Przemysław Wipler nie oszczędził w materiale telewizyjnym sondażowni IBRIS. Powiedział niemal wprost, że można u niej kupić sondaż.
• O tym, że do badań opinii publicznej trzeba podchodzić ostrożnie przekonują od lat eksperci i badacze opinii publicznej. Zawsze są one tylko wycinkiem preferencji politycznych.
Polityk Przemysław Wipler (były poseł VII kadencji Sejmu) w materiale dla TVP, który stacja wyemitowała we wtorek (28 marca) stwierdził, że sondaże IBRiS można kupić, np. za 6 tysięcy złotych. W 2013 r. założone przez Wiplera stowarzyszenie Republikanie miało w zamówionym w IBRIS (wówczas Homo Homini, wcześniejsza nazwa ośrodka badań opinii publicznej) wynik 19 proc. poparcia i zajęło trzecie miejsce wśród sił politycznych.
Zobacz sondaż o którym mówił poseł tutaj.
- Zrobiliśmy to w taki sposób, że za kilka tysięcy złotych moja mama mogła powiedzieć: wow synu jesteś liderem trzeciej siły politycznej w Polsce - przytaczała TVP wypowiedź byłego posła, obecnie związanego z partią Wolność Janusza Korwin Mikkego.
Autorką materiału w Wiadomościach TVP, była dziennikarka Ewa Bugała, która przypomniała w nim inną niefortunną ocenę wynikającą z sondażu IBRIS. W 2015 roku sondażownia dość znacznie odbiegła od wyników ostatecznych wyborów prezydenckich. Sondaż IBRiS sugerował wygraną Bronisława Komorowskiego.
O tym, że do sondaży należy podchodzić z rezerwą przekonała się ostatnio Angela Merkel i jej polityczni oponenci. Przypomnijmy, że trwa przedwyborcza gorączka za Odrą. Wbrew sondażom, które od pewnego czasu sugerują wzrost popularności socjaldemokratów, wybory regionalne w kraju Saary (land federalny Niemiec) z dużą przewagą wygrało CDU. Szefową formacji jest kanclerz.
Wiele o tym, że w sondaże należy nie wierzyć mówiło się też w ubiegłym roku przy kompanii wyborczej w USA.
Z czego biorą się rozbieżności w sondażach?
- Często mamy do czynienia z osobami, które z różnych powodów nie chcą ujawniać swoich realnych preferencji lub podają mało popularną, ale charakterystyczną i znaną partię, aby wydać się bardziej ekscentrycznym lub po prostu zażartować sobie z ankietującego, mediów i polityków - mówił w analizie do rozbieżności w sondażach Paweł Wągrodzki, ekspert ds. badań społecznych z Optimise Media Poland.
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: Kupić sondaż może każdy? Przemysław Wipler ujawnił cenę