· Trzy senackie komisje omawiają we wtorek nowelizację zasad inwigilacji autorstwa posłów PiS.
· Ma to być wykonanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2014 r. o częściowej niekonstytucyjności zasad inwigilacji.
Nad nowelizacją kilkunastu ustaw regulujących działania służb specjalnych obradują komisje: ustawodawcza, obrony narodowej oraz praw człowieka, praworządności i petycji. Senat ma się zająć nowelą w czwartek.
Sejm uchwalił nowelę 15 stycznia. Głosowało za nią 234 posłów, 213 było przeciw, a 3 wstrzymało się.
Ustawa dotyczy zasad pobierania przez służby danych telekomunikacyjnych i internetowych oraz prowadzenia kontroli operacyjnej. Zmiany krytykują m.in.: cała opozycja, RPO, GIODO, Krajowa Rada Sądownictwa, Rada ds. Cyfryzacji, Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców oraz organizacje pozarządowe.
Najbardziej krytykowane są zapisy o danych internetowych, czyli zakresie każdorazowego skorzystania z usługi świadczonej drogą elektroniczną, np. adresów odwiedzanych stron, wpisów w wyszukiwarce, adresów email. Dziś po te dane do operatorów i firm internetowych służby występują pisemnie, na "potrzeby prowadzonych postępowań", i taką drogą je dostają.
Nowela przewiduje dostęp do tych danych on line przez tzw. bezpieczne połączenie internetowe (największe firmy utworzą je na swój koszt - Sejm przyjął poprawkę Nowoczesnej, by zwolnić od tego mniejsze firmy). Po dane służby będą mogły sięgać także w celu "rozpoznawania, zapobiegania zwalczania, wykrywania przestępstw", "ratowania życia lub zdrowia ludzkiego bądź wsparcia działań poszukiwawczych" czy "realizacji zadań" ustawowych. Na pozyskanie treści np. maila czy czatu nadal będzie - tak jak dziś - potrzebna uprzednia zgoda sądu.
Zastępca koordynatora służb specjalnych Maciej Wąsik mówił w Sejmie, że służby nie dostają żadnych nowych uprawnień, a nowela wprowadza sądową kontrolę ex post pobierania wszelkich danych oraz niszczenie danych zbędnych dla postępowania.
Przeczytaj o poprawkach Bogdana Borusewicza do ustawy o inwigilacji.
Zdaniem przeciwników noweli, sądowa kontrola pobierania danych nie będzie realna, bo będzie się odbywała na podstawie cosześciomiesięcznych ogólnych sprawozdań, a sąd będzie mógł, ale nie będzie musiał, weryfikować, czy dane pobrano zasadnie. Ponadto sąd nie będzie miał narzędzi by żądać określonych czynności od służb przy stwierdzeniu nieprawidłowości - dodawano.
Według organizacji pozarządowych nowelizacja pozwala na śledzenie przez służby danej osoby za pomocą GPS, bo obserwacja w miejscach publicznych nie podlega kontroli sądu. Według nich służby mogłyby też posługiwać się oprogramowaniem szpiegowskim w celu dostępu do "informatycznego nośnika danych i telekomunikacyjnego urządzenia końcowego" (jak zapisano w noweli).
Sejm odrzucił poprawki opozycji by ograniczyć sięganie po dane internetowe; by służby niezwłocznie informowały sąd o wystąpieniu o nie; by po dane telekomunikacyjne sięgano tyko wtedy, gdy inne metody okazały się nieskuteczne oraz by sieć telekomunikacyjna umożliwiała ustalenie osoby uzyskującej dane telekomunikacyjne, ich rodzaju i czasu dostępu.
W nowelizacji znalazł się zaś zapis zgłoszony w trakcie prac sejmowych przez rząd: że jeśli służby uzyskają informacje będące tajemnicą obrończą lub spowiedzi, to będą one natychmiast niszczone. W przypadku innych tajemnic zawodowych (np. dziennikarskiej, zwykłej adwokackiej czy lekarskiej) to sąd ma decydować, czy będą mogły być one wykorzystane w postępowaniu, czy też zniszczone. Od zgody sądu na wykorzystanie w postępowaniu tajemnicy adwokackiej, dziennikarskiej czy lekarskiej osoba, której tajemnica dotyczy, nie będzie się mogła odwołać (nowela daje to prawo tylko prokuraturze).