Sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych negatywnie zaopiniowała we wtorek wniosek Platformy Obywatelskiej o odwołanie Mariusza Błaszczaka z funkcji ministra spraw wewnętrznych i administracji.Za negatywnym zaopiniowaniem wniosku opowiedziało się 22 posłów komisji; 14 było za opinią pozytywną - odwołaniem Błaszczaka.
Zdaniem PO minister nie radzi sobie z nadzorem nad policją, co grozi obniżeniem bezpieczeństwa. Policja funkcjonuje normalnie i odnosi sukcesy - odpowiada PiS.
Platforma złożyła w Sejmie wniosek o wotum nieufności wobec szefa MSWiA pod koniec lutego. Zdaniem PO sprawa odwołania szefa KGP insp. Zbigniewa Maja pokazuje, że minister nie radzi sobie z nadzorem nad policją, co grozi obniżeniem bezpieczeństwa. Marek Wójcik (PO) uzasadniając wniosek o wotum nieufności mówił, że szef MSWiA nie sprawuje właściwego nadzoru nad policją. Jak wskazywał poseł, wysokie stanowiska stracili wieloletni funkcjonariusze.
- Przy odwoływaniu funkcjonariuszy z zajmowanych stanowisk nie kierowano się kryteriami kompetencji i oceny dotychczasowego przebiegu służby. Skala i tempo przeprowadzonych zmian naraziły policję na obniżenie zdolności do prawidłowego wykonywania zadań i zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom - podkreślono w uzasadnieniu wniosku PO.
Posłowie PiS, komentując wniosek PO o odwołanie Błaszczaka przekonywali, że policja funkcjonuje normalnie i odnosi sukcesy. Ich zdaniem wniosek Platformy jest "absurdalny".
- Mamy całą serię spektakularnych wyników policji. Policja pracuje prawidłowo - powiedział przewodniczący sejmowej komisji Arkadiusz Czartoryski (PiS) i złożył wniosek przeciwny do wniosku PO.
Pod koniec 2015 r. b. szef KGP insp. Zbigniew Maj powołał grupę, która miała sprawdzić, czy funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych podsłuchiwali dziennikarzy w związku z tzw. aferą podsłuchową. Z audytu wynika m.in., że w KGP działały dwie grupy, które zajmowały się sprawą afery. Informowano ponadto, że kontrolerzy natrafili na materiały, które świadczą, że w zainteresowaniu śledczych pojawiali się dziennikarze i ich rodziny. Sam Maj mówił, że wobec dziennikarzy i ich rodzin były stosowane formy pracy policji.
Przeczytaj: Prezydent ostro o opozycji
Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa w związku z audytem KGP. Rzecznik prokuratury Przemysław Nowak mówił, że raport KGP z audytu ws. działań funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych w związku z "aferą podsłuchową" nie wskazuje na podejrzenie popełnienia przestępstwa, w tym na przekroczenie uprawnień.
Insp. Maj podając się do dymisji mówił, że zrezygnował ze stanowiska m.in. dlatego, że przygotowywano wobec niego prowokację przez b. funkcjonariuszy BSW KGP (tzw. policja w policji) i wykorzystano materiały sprzed kilkunastu lat, kiedy prowadził pracę operacyjną. Jak mówił, złożył rezygnację, "żeby nie obciążać całej formacji".
Według medialnych doniesień chodzi o wydarzenia sprzed kilkunastu lat, kiedy Maj pracował w Kaliszu. Były informator policji miał go szantażować; sugerował, że Maj przyjął od niego pięć butelek alkoholu, a także pożyczył 10 tys. zł, których nie oddał. Insp. Maj oświadczył, że badane są okoliczności i donosy, które nie mają żadnego pokrycia w faktach.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Komisja głosowała wniosek o wotum nieufności wobec Mariusza Błaszczaka