XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 40 min
  • 54 sek

Kluby sejmowe zajęły stanowisko wobec reformy procedury karnej

Kluby sejmowe zajęły stanowisko wobec reformy procedury karnej
Jak przekonywał we wtorek wieczorem w Sejmie wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, nowa procedura spowodowała, że nastąpił spadek siły ofensywnej wymiaru sprawiedliwości. (fot.:twitter.com/KancelariaSejmu)

Odejście od kontradyktoryjnego modelu procesu karnego i powrót do modelu sprzed reformy wprowadzonej 1 lipca 2015 r. zakłada rządowy projekt, nad którym prace zaczął we wtorek (9 lutego) Sejm. Projekt popiera PiS i Kukiz'15; PO, N i PSL są za odrzuceniem go w I czytaniu.

W lipcu 2015 r. w życie weszła nowa procedura karna, zmieniająca filozofię prowadzenia procesu. Uczyniła ona sędziego bezstronnym arbitrem rozsądzającym spór między oskarżycielem a obroną - nosi to nazwę kontradyktoryjności, w miejsce wcześniejszego modelu tzw. inkwizycyjności, gdy na sądzie ciąży inicjatywa dowodowa w postaci przesłuchiwania świadków i zbierania dowodów.

Resort Zbigniewa Ziobry od początku krytycznie oceniał wprowadzoną reformę. Zapowiadał odejście od tej koncepcji i powrót do najważniejszych zasad sprzed zmian; pojawiło się też kilka nowych propozycji. W uzasadnieniu projektu zmian w Kodeksie postępowania karnego i niektórych innych ustawach MS napisało, że obecna reforma nie stanowi całkowitego odwrócenia zmian z ub.r. Np. sąd apelacyjny będzie nadal miał prawo zmieniać wyrok sądu I instancji, a nie odsyłać mu całą sprawę z powrotem, nawet przy stwierdzeniu jego drobnych nieprawidłowości.

Ponadto projekt usuwa art. 168a Kpk, który dziś stanowi, że niedopuszczalne jest przeprowadzenie i wykorzystanie dowodu uzyskanego do celów postępowania karnego za pomocą czynu zabronionego (tzw. owoce z zatrutego drzewa, czyli np. nielegalne podsłuchy lub dowody zebrane w operacji specjalnej tajnych służb z naruszeniem przepisów). Według MS, bardzo szeroki zakres zakazu dowodowego i możliwość uznawania wszelkich uchybień organów procesowych za przestępstwo urzędnicze mogłyby być wykorzystywane do celowego tamowania biegu postępowań.

- W tym stanie rzeczy celowe jest ocenianie każdej sytuacji z uwzględnieniem wszystkich aspektów sprawy, w oparciu o ogólnie przyjęte zasady w dorobku orzecznictwa i doktryny w perspektywie ostatnich kilkudziesięciu lat - napisano w uzasadnieniu.

Jak przekonywał we wtorek wieczorem w Sejmie wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, nowa procedura spowodowała, że nastąpił spadek siły ofensywnej wymiaru sprawiedliwości, spadek dynamiki oskarżania i dziś prawie o połowę mniej jest aktów oskarżenia.

- Ten model wprowadzono w sposób arefleksyjny, irracjonalny. Zaproponowano sędziowanie zamiast sądzenia. Ryzyko pomyłki - w każdą stronę - jest ogromne. Rozwodniono pojęcie prawdy - dodał. Uznał, że cofnięcie reformy jest nakazem prawnym i moralnym, który uczyni zadość wymiarowi sprawiedliwości. Zauważył, że we Włoszech wdrażanie kontradyktoryjnej reformy procesu karnego trwało kilkadziesiąt lat (podczas gdy u nas 3 lata).

- I właśnie Włosi się z tej reformy wycofują - dodał.

Uzasadniał, że należy odejść od wprowadzonej w obecnych przepisach zasady zakazu używania dowodów zdobytych nielegalnie.

- Może się przecież zdarzyć, że organa ścigania będą miały dowód zdobyty nie do końca legalnie, z pewnymi uchybieniami formalnymi, np. podsłuch, na który nie będzie zgody sądu. I na tym podsłuchu pewna osoba przyznaje się do popełnienia przestępstwa - a kto inny jest o to przestępstwo oskarżony. I co się stanie? Osoba niewinna zostanie skazana, a winna przestępstwa pójdzie wolna - przekonywał.

Projekt popiera klub PiS. Jak mówił poseł Andrzej Matusiewicz, należy powrócić do klasycznego, mieszanego modelu procedury, w którym to sąd aktywnie prowadzi proces, bo nowo wprowadzony model się nie sprawdził. Dlatego - mówił - trzeba wrócić do zasady, zgodnie z którą sąd ma przede wszystkim dążyć do wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy, a dopiero w przypadku niemożności usunięcia wątpliwości - rozstrzygnąć je na korzyść oskarżonego.

Barbara Chrobak i Jerzy Jachnik (Kukiz'15) opowiedzieli się za dalszymi pracami nad projektem. Jachnik uznał, że projekt nie odpowiada na zapotrzebowanie społeczne, bo nie działa na rzecz przyśpieszenia postępowań - a to jest największy problem sądownictwa. Wyraził nadzieję, że to - oraz inne jego postulaty - znajdą wyraz w projekcie po pracach nad nim w sejmowej komisji. Chrobak uznała, że zeszłoroczna reforma wprowadzała zasadę nierówności obywateli wobec prawa i dlatego należy od niej odejść.

Arkadiusz Myrcha (PO) wniósł o odrzucenie projektu w I czytaniu.

- Cofnięcie reformy będzie krokiem wstecz. Wymiar sprawiedliwości to nie jest plac zabaw, na którym można przestawiać zabawki - mówił dodając, że to co dla PiS jest uzasadnieniem do zmian, w istocie jest sukcesem reformy, bo właśnie dzięki niej więcej spraw może się kończyć poza sądem, w trybie konsensualnym.

- PiS funduje nam chaos, przez który ucierpią obywatele. Do starych rozwiązań przywiązana jest jedynie spora część prokuratorów - mówił wskazując, że prace nad zmianami wprowadzonymi w poprzedniej kadencji trwały długo. - A vacatio legis - co dziś może się nie mieścić w głowie - trwało dwa i pół roku. Dodał, że proponowane zmiany niepokoją jego partię szczególnie dlatego, iż na cele służb stosujących techniki operacyjne stoi ułaskawiony Mariusz Kamiński, a prokuraturą kierować ma Zbigniew Ziobro.

Klub Nowoczesna także jest za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu. Jak mówił Mirosław Pampuch - minęło zbyt mało czasu, by oceniać skutki reformy. Istnieje ryzyko, że to obywatel poniesie koszty kolejnej reformy. Czy po próbie paraliżu konstytucyjnego PiS zamierza teraz doprowadzić do paraliżu w procesie karnym? - pytał, dodając, że reforma to zamaskowane wprowadzenie populistycznych zmian.

- Zaskakujący jest moment, w którym trójpak ministra Ziobro dopełni się w całości: ustawa o policji i inwigilacji, ustawa o prokuraturze, która upolityczni prokuraturę i pozwoli każdego oskarżyć, a teraz ta reforma - mówił drugi reprezentant Nowoczesnej Witold Zembaczyński.

Krzysztof Paszyk (PSL) także jest za odrzuceniem projektu w I czytaniu. Uważa on, że projekt obniża standardy praw człowieka, a wprowadzane korekty doprowadzą do wielu niespójności w tej wersji procedury jaka powstanie po zmianach, bo wiele zapisów nowej procedury, które teraz nie są zmieniane, pozostanie dostosowane do kontradyktoryjności, a nie będzie przystawać do modelu po reformie.

- Będzie taki moment, że będą obowiązywać trzy reżimy prawne: ten sprzed zmian, ten kontradyktoryjny i ten po reformie - zauważył.

 

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News
×

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Kluby sejmowe zajęły stanowisko wobec reformy procedury karnej

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!