Marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała, że ostatnie posiedzenie Sejmu, które odbędzie się w przyszłym tygodniu, jest czasem na rozliczenie dotychczasowej pracy, a nie rozpoczynaniem działań legislacyjnych.
Odniosła się w ten sposób do zapowiedzi Beaty Szydło, że jeszcze w piątek złoży w Sejmie projekt ustawy "o minimalnej stawce za godzinę 12 zł".
"Po zaprzysiężeniu nowego Sejmu"
Pytana o to, czy wprowadzi do porządku obrad na przyszłotygodniowym posiedzeniu Sejmu projekt ustawy, którego złożenie zapowiedziała Szydło powiedziała, że rozumie, iż "pani Szydło chce pokazać, że ma przygotowaną ustawę". Dodała, że będzie mogła złożyć ten projekt po 25 października, czyli po zaprzysiężeniu nowego Sejmu.
Ale w tym momencie, na ostatnim posiedzeniu Sejmu, gdzie raczej rozliczamy się z tego co zrobiliśmy, mówienie że można coś jeszcze zrobić to jest oszukiwanie i Polaków i podważanie wiarygodności parlamentu - oceniła marszałek Sejmu.
Przypomniała też, że PO także proponuje wprowadzenie stawki godzinowej, i że jest to rozwiązanie, które "powinno być przyjęte".
Tylko poprawki wniesione przez Senat
Oceniła jednocześnie, że "w tej chwili to nie jest dbałość o rozwiązanie problemu, tylko naprawdę czysta gra polityczna kampanijna. A poseł, który jest kilka kadencji w Sejmie powinien dbać o to, żeby wizerunek Sejmu na zewnątrz był szanowany - zaznaczyła.
Podkreśliła też, że na ostatnim posiedzeniu Sejmu, w przyszłym tygodniu, będą rozpatrywane tylko poprawki wniesione przez Senat do ustaw uchwalonych wcześniej przez Sejm. "Nie będzie rozpoczęte żadne działanie legislacyjne, bo to jest niemożliwe do wykonania - zapowiedziała Kidawa-Błońska.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kidawa-Błońska: ostatnie posiedzenie Sejmu to czas rozliczenia