Gospodarka stała się wiodącym tematem kampanii parlamentarnej; do rangi wroga numer jeden urosły tzw. umowy śmieciowe - oceniają eksperci. Jak wskazują, sfera polityki społecznej stanowi poligon do testowania tego, co "ruszy" wyborców.
Niewątpliwie nominacja Beaty Szydło, a wcześniej zastąpienie Tuska przez Kopacz sprawiły, że - ku zaskoczeniu obserwatorów - ta kampania w dużym stopniu opierała się o tematy gospodarcze, społeczno-gospodarcze - mówi Leszek Jażdżewski, redaktor naczelny czasopisma "Liberte".
Jak dodaje, wśród tematów na pierwszy plan wysunęła się m.in. kwestia podniesienia pensji minimalnej.
Wielka licytacja
W zasadzie wszystkie partie licytują się, kto bardziej podniesie płacę minimalną - ocenia Jażdżewski. Do rangi "wroga numer jeden", jak mówi ekspert, urosły "umowy śmieciowe".
Chyba nigdy tyle miliardów nie krążyło w żadnej kampanii, te wyliczenia bywają różne, ale bardzo wiele z nich oscyluje w granicach 100 mld na partię. Gdyby je podsumować, to mielibyśmy kilka budżetów Polski razem wziętych - dodaje Jażdżewski.
Również według socjologa Marcina Kotrasa podczas kampanii wyborczej z dużą siłą zaakcentowano tematy dotyczące kwestii ekonomicznych.
Po raz pierwszy partie wyraźnie coś na ten temat mówią, pojawiają się propozycje programowe dotyczące różnych szczegółowych kwestii takich jak płaca minimalna, czy rozwiązanie kwestii tzw. śmieciówek - mówi.
Tradycja i kultura
Ekspert podkreśla, że w tle kampanii pojawiają się też kwestie kulturowe.
One są równie istotne, a jak się wydaje niekiedy istotniejsze dla niektórych ugrupowań. To widać przynajmniej w przekazie PiS - ocenia.
W swoim programie, jak dodaje, partia ta podnosi również tematy kulturowe, odnoszące się do kwestii narodowych, związanych z tradycją, katolicyzmem.
Zdaniem socjologa, "oferta składana wyborcom w postaci poruszanych tematów jest interesująca, ci, którzy są kampanią zainteresowani, mogą znaleźć pewną ofertę, która w jakimś stopniu trafia w ich interesy, oczekiwania, czy światopogląd".
Co ”ruszy” elektorat?
Politolog dr Krzysztof Piekarski uważa z kolei, że jednym z ważnych elementów programów wyborczych są kwestie obyczajowe, związane z "infrastrukturą przemian kulturowych i cywilizacyjnych".
Jak mówi, "jest też ogromna sfera szeroko rozumianych problemów związanych z polityką społeczną - bezrobocie, dochody, płaca godzinowa, problem funkcjonowania w przyszłości kopalni węgla".
Widzimy, że szeroko rozumiana sfera polityki społecznej stanowi wspaniały poligon do próbowania co ”ruszy” elektorat, a co elektorat może zbyć milczeniem - ocenia Piekarski.
Jego zdaniem, w tej gamie problemów społecznych dosyć istotny element stanowi służba zdrowia, która "przebija się w narracji wszystkich partii politycznych" i jest "samograjem".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kampania wyborcza: ”śmieciówki” to wróg numer jeden