Polskę trzeba przebudować i to musi być wielka przebudowa na miarę naszej historii - mówił podczas niedzielnego V Marszu Wolności i Solidarności w Warszawie szef PiS Jarosław Kaczyński. Wzywał, by "odrzucić" tych, którzy blokują zmiany i wmawiają, że w Polsce zagrożona jest demokracja.
"To jest z jednej strony marsz pamięci o tym, co wydarzyło się przed 34 laty, pamięci o stanie wojennym, o tej walce, która wtedy była toczona o polską wolność, ale to jest także marsz dla przyszłości. To jest marsz, który ma być krokiem, jednym, ale ważnym krokiem, w tym kierunku, który obraliśmy i który uzyskał poparcie społeczeństwa" - rozpoczął swe wystąpienie Kaczyński.
Podkreślił, że Solidarność była "wydarzeniem niezwykłym, jedynym w XX-wiecznych dziejach świata, była największym ruchem społecznym być może w całych dziejach". "I Solidarność była jednocześnie syntezą tego wszystkiego, co budowało przez wieki nasze zabiegi, naszą walkę o wolność, nasz republikanizm, naszą wiarę, że jesteśmy wspólnotą i razem budujemy polskie państwo, polską Rzeczpospolitą" - mówił szef PiS. "To dziedzictwo jest wieczne, jest ciągle żywe" - dodał.Wyraził przy tym pogląd, że po 1989 roku dziedzictwo Solidarności zostało na różne sposoby odrzucone. "Byli tacy, którzy się wstydzili za Solidarność, byli tacy, którzy mówili: sztandary Solidarności schowajcie, są już niepotrzebne" - powiedział. Jego zdaniem jednak sztandary te są potrzebne, ponieważ potrzebne jest właśnie dziedzictwo Solidarności. "Musimy budować wspólnotę, inaczej nie zbudujemy silnej Polski, nie zabezpieczymy naszej wolności, inaczej nie będziemy się w Europie liczyć, inaczej inni nie będą się liczyć z nami" - przekonywał Kaczyński.
Prezes PiS ocenił, że obecny rok 2015 jest bardzo ważny, prawie tak ważny, jak lata 1980 i 1989. "Musimy się zmobilizować, bo inaczej nie zdołamy odnieść zwycięstwa. Mówimy: damy radę" - podkreślił. "Damy radę! Damy radę!" - skandował tłum zgromadzony na Placu Trzech Krzyży.
Kaczyński przestrzegał, że hasło "damy radę" to nie mogą być tylko słowa. "To musi być mobilizacja, to musi być sytuacja, w której nie tylko 13 grudnia, czy 3 maja będziemy gotowi zgromadzić się tutaj, w tym miejscu, czy w jakimś innym miejscu w Warszawie, by wspólnie upominać się o prawa i wspólnie pokazywać palcem tych, którzy nam tych praw odmawiają, bo dziś przecież sensem tej walki jest odrzucenie tej odmowy - odmowy przyznania nam praw" - wzywał szef PiS.
Według niego, PiS wygrał wybory parlamentarne, ale "nie ma prawa tworzyć prawa i przebudowywać Polski". "A Polskę przebudować trzeba i to musi być wielka przebudowa na miarę naszej historii" - powiedział Kaczyński.
Wspominał wizytę papieża Jana Pawła II w Polsce w 1991 roku. "Przedstawił nam taki wielki, wyrosły właśnie z doświadczenia Solidarności i z nauki Kościoła plan budowy porządku, także porządku moralnego w naszym kraju. Został wtedy brutalnie odrzucony. Przypomnijmy - ojciec święty miał być wtedy w Polsce trzy razy, a był dwa, bo taką kampanię zorganizowano w naszym kraju, że po raz trzeci nie przyjechał" - mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Wzywał, by "odrzucić tych, którzy wtedy tą kampanię organizowali". "Oni są wciąż obecni. To oni są przeciw nam. To oni próbują nas zablokować. To oni wmawiają, że w Polsce dzisiaj demokracja jest zagrożona" - mówił. "Bardzo wielu ludzi uwierzyło, że w środku gorącego lata jest mroźna zima, bo jak w telewizji tak powiedzieli, to tak jest. Dzisiaj nie o demokrację chodzi. Dzisiaj chodzi o to, by demokracja mogła rzeczywiście decydować, a nie garstka ludzi jednej strony, ludzi zaprzedanych obcym, a także wewnętrznym, ale niemającym nic wspólnego z interesem ogromnej większości Polaków" - podkreślił. "Musimy - powtarzam - to przełamać. Ta droga jeszcze przed nami, przejdziemy ją, damy radę" - przemawiał.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Kaczyński: potrzebna jest wielka przebudowa Polski