• Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker powiedział w Berlinie, że niezależnie od wyniku wyborów w USA Europa powinna zabiegać o to, by relacje transatlantyckie pozostały nienaruszone.
• Opowiedział się za stworzeniem armii europejskiej.
Nie powinniśmy regulować stosunków ze Stanami Zjednoczonymi na nowo tylko dlatego, że nie podoba nam się wynik wyboru dokonanego przez naród - mówił Juncker. "Pozostaniemy partnerami, ponieważ świat potrzebuje ścisłej współpracy między Ameryką a kontynentem europejskim" - podkreślił, apelując zarazem, by obaj partnerzy zabiegali o zbliżenie. "Mamy wspólne wartości, musimy je umocnić" - mówił szef KE.
Juncker powiedział, że Europa musi realistycznie oceniać swoje siły. "Europa jest najmniejszym kontynentem, a czasami wydaje się nam, że jesteśmy panami świata" - zauważył.
Szef KE wezwał do współdziałania w walce z kryzysem migracyjnym. "Tego kryzysu żaden kraj, nawet największy, nie może rozwiązać w pojedynkę" - ostrzegł. Juncker powiedział, że bardzo podziwia Angelę Merkel. "Łatwiej jest robić to, czego chcą populiści niż się im sprzeciwić" - wyjaśnił. Podkreślił, że woli, by niemiecka kanclerz sprzeciwiała się populistom niż żeby im schlebiała. "To sprawa fundamentalnych wartości" - zaznaczył.
Czytaj też: Macierewicz: Stosunki polsko-amerykańskie będą lepsze
Juncker powiedział, że niezależnie od wyniku wyborów Amerykanie, którym Europa, a szczególnie Berlin, tyle zawdzięcza, nie będą gwarantowali bezpieczeństwa po wsze czasy. "Musimy sami się o to zatroszczyć" - podkreślił. Jego zdaniem Europa powinna podjąć nową próbę stworzenia europejskiej unii obronnej, której celem byłoby utworzenie wspólnej armii europejskiej.
Wysocy rangą przedstawiciele UE wygłaszają od 2010 roku w Berlinie 9 listopada "mowę europejską", która przypomina o rocznicy upadku muru berlińskiego w 1989 roku.