Nie ulega wątpliwości, że wtedy, gdy prezydent umorzył postępowanie wobec Kamińskiego, ewidentnie naruszył konstytucję - powiedział były prezes TK Jerzy Stępień w rozmowie Radia Zet.
• Jerzy Stępień powiedział, że za ignorowanie wyroków Sądu Najwyższego może grozić prezydentowi Trybunał Stanu, ale taką procedurę nie jest łatwo uruchomić.
• Stwierdził, że odwrócenie zmian w Trybunale Konstytucyjnym byłoby możliwe po ewentualnej przegranej PiS w kolejnych wyborach.
• Wyraził też swoją wątpliwość w sprawie referendum konsultacyjnego, które proponuje prezydent. Chodzi o zmiany w konstytucji.
- Sąd musiał ustalić w jakiej fazie jest postępowanie przeciw panowi Kamińskiemu. Musiał zdecydować, czy był akt ułaskawienia, który zahamował ten proces, czy nie było. Ustalił, że nie i słusznie – powiedział Witold Stępień.
W rozmowie w Radiu Zet mówiono o tym, że sprawa Kamińskiego może wrócić do sądu drugiej instancji.
Sytuację ułaskawienia Kamińskiego przed prawomocnym wyrokiem skomentował następująco: - Tu chodziło o taki sygnał, że jesteśmy w nowej sytuacji, możemy śmiało działać, nawet jak naruszycie prawo, zawsze jestem ja [prezydent – red.] ze swoim ułaskawieniem. Prezydent umorzył postępowanie z uzasadnieniem, że chce uwolnić sądy od ciężaru tej sprawy. Wszedł w rolę sędziego i tego na pewno nie wolno mu było zrobić.
Czytaj też: Mucha: Argumenty Sądu Najwyższego o ułaskawieniu nie są przekonujące
Stępień zauważył, że Sejm może zawiesić dalsze postępowanie w sprawie Kamińskiego do zakończenia kadencji, jeśli skorzysta z przepisu o poselskim immunitecie.
Pytany o ewentualną odpowiedzialność prezydenta za ignorowanie wyroków Sądu Najwyższego, Stępień powiedział, że konsekwencją może być Trybunał Stanu.
- Ale nie jest łatwo go uruchomić, zwłaszcza wobec prezydenta. Porządek prawny zakłada, że ludzie, którzy mają kompetencje konstytucją przestrzegają i nie naruszają porządku prawnego. Nie ulega wątpliwości, że wtedy, gdy prezydent umorzył postępowanie wobec Kamińskiego, ewidentnie naruszył konstytucję. Nie mówię o ułaskawieniu, ale o umorzeniu postępowania – podkreślił Stępień.
Czytaj też: Mariusz Kamiński: Sąd Najwyższy sam postawił się ponad prawem
Podczas rozmowy poruszono też kwestię tego, czy jest możliwe odwrócenie zmian PiS np. w sprawie TK bez łamania prawa. Zdaniem byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego byłoby to niewątpliwie trudne, ale pewne sposoby można znaleźć.
- Sama zmiana klimatu politycznego po ewentualnych wyborach, gdyby PiS nie wygrało, miałaby też znaczenie dla postawy tych sędziów-dublerów – powiedział Stępień.
Przypomniał, że po 4 czerwca 1989 roku, gdy przyszli do TK nowi sędziowie, to oni decydowali, jakie orzeczenia zapadały. Zaznaczył, że wszyscy sędziowie są równi, ale nie pod względem autorytetu. Ci sędziowie wybrani w czasach PRL-u nie mieli więc dużo do powiedzenia.
Czytaj też: Ziobro rozważy zaskarżenie do TK podstaw prawnych uchwały SN
- Po zmianie klimatu politycznego pewnie niektórzy obecni sędziowie poprosiliby sami o stan spoczynku. Tym bardziej, że władza już proponowała tym sędziom wybranym przez poprzednie kadencje, aby przeszli w stan spoczynku – zaznaczył Stępień.
Powiedział też, że ma pewne wątpliwości co do referendum konsultacyjnego w sprawie zmian w konstytucji, które zapowiedział Andrzej Duda. Stępień podkreślił, że istnieje poważna wątpliwość, czy może być coś takiego jak sondażowe referendum. Bo referendum powinno coś rozstrzygać, a nie proponować rozstrzygnięcia.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Jerzy Stępień: Prezydent ewidentnie naruszył konstytucję