- Oszustwem, manipulacją i nadużyciem jest sugerowanie, że chcemy wyprowadzać Polskę z UE - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.
• Prezes PiS stwierdził, że każdy, kto sugeruje, że rząd chce wyprowadzić Polskę z UE po prostu kłamie, manipuluje, wprowadza w błąd opinię publiczną.
• Chodzi o ofertę współpracy złożoną przez kandydatkę skrajnej prawicy w wyborach prezydenckich we Francji Marine Le Pen, która wyraża zainteresowanie demontażem UE.
• "Ten czarny czwartek Unii Europejskiej był początkiem czegoś, co zadecyduje być może o przyszłości nie tylko Unii, ale i Europy" - powiedział Jarosław Kaczyński.
• Prezes PiS nie chce w tej chwili przedstawiać konkretnej taktyki wobec Unii Europejskiej.
"Wszelkiego rodzaju sugestie, że my chcemy sami czy z panią (Marine) Le Pen, z którą mamy tyle wspólnego mniej więcej, co z panem Putinem, wyprowadzać Polskę z UE, są po prostu oszustwem, manipulacją i niczym więcej. Są nadużyciem i chciałem to bardzo jasno powiedzieć. Każdy, kto się posługuje tego rodzaju stwierdzeniami, po prostu kłamie, manipuluje, wprowadza w błąd opinię publiczną" - podkreślił.
Chodzi o ofertę współpracy złożoną przez kandydatkę skrajnej prawicy w wyborach prezydenckich we Francji Marine Le Pen. Jak napisał dziennik "Rzeczpospolita", francuska polityk podczas spotkania z dziennikarzami zapowiedziała, że jeśli wygra wybory podejmie współpracę z Kaczyńskim w celu demontażu UE. Propozycja ma też dotyczyć Węgier.
Czytaj też: Demontaż UE? PiS odpowiada Marine Le Pen
"Musimy dzisiaj zabiegać bardzo zdecydowanie, powiem - walczyć o to, to by taka koncepcja, która w istocie oznacza koniec Unii w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, nie została zrealizowana" - mówił lider PiS na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Według niego, podczas ubiegłotygodniowego szczytu UE "padły w tej walce pierwsze strzały". "Polska stanęła po właściwej stronie i to jest dla oceny tego wszystkiego, co zdarzyło się ostatnio, coś bardzo ważnego. Ten czarny czwartek Unii Europejskiej był początkiem czegoś, co zadecyduje być może o przyszłości nie tylko Unii, ale i Europy. To jest - jeszcze raz podkreślam - istota tych wydarzeń, które są tak często w Polsce zupełnie mylnie interpretowane" - powiedział Kaczyński.
Decyzja o tworzeniu Unii "różnych prędkości" zapadła w zeszły poniedziałek podczas spotkania przywódców: Francji, Niemiec, Hiszpanii i Włoch. Koncepcja ta ma umożliwić części krajów UE bliższą integrację w wybranych dziedzinach.
Czytaj też: Konrad Szymański: Wypowiedź Marine Le Pen to gra wyborcza
Prezes PiS odpowiadając na pytania na konferencji prasowej powiedział, że nie będzie w tej chwili przedstawiał taktyki wobec Unii.
"Z całą pewnością będziemy tutaj aktywni, będziemy zdecydowani. Uzyskaliśmy, czego ogromna część spośród państwa nie rozumie, zupełnie nową - i to lepszą, mocniejszą niż przedtem - pozycję w Unii Europejskiej, bo kto się potrafi postawić, ten zyskuje, a nie traci i będziemy z tego korzystać" - powiedział Kaczyński.
Prezes PiS na pytanie, czy podczas rozmowy z kanclerz Angelą Merkel mówił o europejskim nakazie aresztowania wobec przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, odparł, że jego spotkania z niemiecką polityk - latem ub. roku i ostatnie - były przeprowadzone z obopólnym zastrzeżeniem dyskrecji. "Ta dyskrecja nadal obowiązuje" - zaznaczył.