Incydent na pogrzebie "Inki". Pojawili się działacze KOD, padły wyzwiska

Incydent na pogrzebie "Inki". Pojawili się działacze KOD, padły wyzwiska
Danuta Helena Siedzik, zwana "Inką" została zastrzelona strzałem w głowę 28 sierpnia 1946 r. (fot.:KPRM/twitter.com/PremierRP)

• W czasie uroczystego, państwowego pogrzebu Danuty Siedzikówny "Inki" i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka", który odbył się w niedzielę (28 sierpnia) doszło do kontrowersji z udziałem działaczy Komitetu Obrony Demokracji (KOD).
• Po tym jak policja wyprosiła Mateusza Kijowskiego i jego działaczy z kościoła, padły pod ich adresem wyzwiska, doszło do szamotaniny.
• Obraźliwe hasła miały paść ze strony zebranych pod kościołem Narodowców.

W niedzielę (28 sierpnia) w gdańskiej bazylice miał miejsce uroczysty pogrzeb Danuty Siedzikówny "Inki" i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka". W czasie uroczystości, którymi państwo polskie chciało oddać hołd pomordowanym przez oddziały politycznej policji PRL, doszło do nieprzyjemnego zdarzenia.

W czasie uroczystości miał miejsce incydent, który swoją wymową nawiązał do obecnego sporu politycznego w Polsce. W czasie uroczystości pojawili się w świątyni stojący na czele KOD-u Mateusz Kijowski i Radomir Szumełda (przedstawiciel władz KOD-u na Pomorzu). Ich obecność na pogrzebie część zebranych uznała za prowokację.

Policja wyprosiła działaczy opozycyjnej formacji

Wedle informacji portalu wPolityce.pl, po pierwszych oznakach niezadowolenia policja poprosiła Kijowskiego i Szumełdę oraz towarzyszących im działaczy KOD o opuszczenie świątyni. Przedstawiciele organizacji zastosowali się do prośby funkcjonariuszy i wyszli.

Gdy znaleźli się przed świątynia doszło jednak do kolejnego incydentu, gdyż ich obecność zbulwersowała obecnych przy wejściu do kościoła Narodowców.

Czytaj: Andrzej Duda nobilitował chowanych w Gdańsku bohaterów

- Komuniści, SB-cy, zdrajcy! - miały posypać się w stronę działaczy KOD wyzwiska. Doszło do przepychanek, które zakończyły się wymuszeniem na działaczach KOD-u opuszczenie terenu uroczystości państwowej.

Hołd pomordowanym bohaterom

- Dzisiaj my, Polacy, w większości już z innego pokolenia, stoimy wokół trumien bohaterów tamtego czasu. Odkrywamy wartość ich życia, ale także ich śmierci - podkreślił w homilii ks. Bradtke. Przypomniał też, że 70 lat temu podczas wykonywania egzekucji w gdańskim więzieniu "Inka" i "Zagończyk" wspólnie krzyknęli oprawcom w twarz: "Jeszcze Polska nie zginęła! Niech żyje major Łupaszko!".

W Gdańsku w niedzielę (28 sierpnia), w godzinach popołudniowych i wieczorem przebywali na uroczystościach najważniejsi politycy Polski. Tuż po godz. 18 przed Kaplicą Królewską pojawił się prezes PiS Jarosław Kaczyński w towarzystwie m.in. marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka. Polityków PiS przywitali m.in. prezes IPN Jarosław Szarek i prof. Szwagrzyk.

Instytut Pamięci Narodowej odkrył szczątki "Inki" i "Zagończyka" w 2014 r. na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Identyfikację udało się ustalić po wykonaniu skomplikowanych badań DNA. W rozmowie z PAP prof. Szwagrzyk podkreślił, że stało się to wbrew woli komunistycznej bezpieki, która mordując przed 70 laty Siedzikównę i Selmanowicza chciała na zawsze ukryć ich ciała w bezimiennych dołach śmierci.

 

×

KOMENTARZE (2)

Do artykułu: Incydent na pogrzebie "Inki". Pojawili się działacze KOD, padły wyzwiska

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!