• Politycy PO podejrzewają, że przypadek Małgorzaty Zwiercan nie był odosobniony.
• Wystąpili do marszałka sejmu o publikację nagrań z kontrowersyjnego głosowania.
• Nagrania trafią do opinii publicznej, gdy postępowanie zakończy prokuratura – odpowiada wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
Platforma Obywatelska domaga się od marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego udostępnienia - w trybie udzielenia informacji publicznej - nagrań z ubiegłotygodniowego głosowania w Sejmie nad wyborem nowego sędziego TK - poinformowali w piątek posłowie Platformy.
Podczas sejmowego głosowania nad wyborem nowego sędziego 14 marca posłanka Małgorzata Zwiercan zagłosowała również w imieniu swojego kolegi Kornela Morawieckiego (oboje są już poza klubem Kukiz'15). Posłowie PO podejrzewają, że nie było to jedyne głosowanie "na dwie ręce", że mogło to dotyczyć również posłów PiS. W ich ocenie podczas głosowania w ławach poselskich brakowało 19 posłów PiS.
W poniedziałek na wniosek PO Prokuratura Okręgowa w Warszawie rozpoczęła w tej sprawie postępowanie sprawdzające. Posłowie PO zwrócili się też do Kuchcińskiego o publikację tych nagrań, by sprawdzić przebieg głosowania. Marszałek Sejmu poinformował jednak 21 marca, że nagrania zostały przekazane prokuraturze.
Podczas piątkowej (22.04) konferencji prasowej w Sejmie posłowie Platformy ponownie poruszyli kwestię nagrań z sejmowego głosowania.
- Już ponad tydzień trwa milczenie marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, ponad tydzień marszałek udaje, że w ten feralny czwartek nic się nie stało - podkreślił Marcin Kierwiński (PO).
- Pan marszałek bardzo dużo energii wkłada w to, aby posłowie, dziennikarze, a przede wszystkim Polacy, nie mogli zobaczyć na nagraniach z monitoringu sejmowego, jak przebiegało to głosowanie - dodał.
Kierwiński zwrócił uwagę, że już po 10 minutach od zakończenia feralnego głosowania było wiadomo, że jedna z posłanek złamała prawo głosując za innego posła.
- Są istotne znaki zapytania, czy tego typu przypadków nie było więcej. Jedyną osobą, która może rozjaśnić tę sytuację jest właśnie marszałek Sejmu, który może udostępnić nagrania ze wszystkich kamer monitoringu - podkreślił.
Posłowie PO zaapelowali więc po raz kolejny do marszałka Kuchcińskiego, by udostępnił te nagrania.
- Ponieważ marszałek kluczy, postanowiliśmy w tej sprawie skierować zapytanie o dostęp do informacji publicznej - poinformował Kierwiński.
Wtórował mu rzecznik PO Jan Grabiec, który podkreślił, że Platforma "żąda zgodnie z prawem i przepisami o dostępie do informacji publicznej" udostępnienia nagrań z czwartkowego głosowania.
- Sejm nie jest prywatnym folwarkiem marszałka Kuchcińskiego, ciążą na nim, jako na marszałku, określone obowiązki i żądamy, aby się z tych obowiązków wywiązał - oświadczył.
- Marszałek nieudostępniając tej informacji łamie prawo tuszując łamanie prawa - podkreślił Grabiec.
Posłowie PO zapowiedzieli, że jeśli Kuchciński nie udostępni nagrań, będą oczekiwać, "by sąd administracyjny przymusił marszałka do udostępnienia tej informacji".
W czwartek wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) informował, że nagrania z czwartkowego głosowania trafią do opinii publicznej, gdy prokuratura zakończy swoje postępowanie.