• Cezary Gmyz w komentarzu do audytu rządów PO-PSL podkreślił, że podobały mu się argumentu o MON w przemówieniu Antoniego Macierewicza.
• Dziennikarz zwrócił też uwagę, na zbagatelizowany sygnał wywiadowczy z Moskwy.
- Wystąpienie Antoniego Macierewicza okazało się rewelacyjne - mówił dziennikarz TV Republika i tygodnika "Do Rzeczy" Cezary Gmyz na antenie stacji telewizyjnej, w której pracuje. - Przyznam, że z pewną przykrością obserwowałem minę Tomasza Siemoniaka, bo każdy kolejny akapit jego wystąpienia wdeptywał w ziemię poprzednie kierownictwo resortu.
Dziennikarz podkreślił, że audyt w MON, którym polityk PiS kończył środową (11 maja) prezentację oceny rządów PO-PSL był porażający.
W swojej wypowiedzi komentator zdecydował się też nawiązać do rewelacji, które w audycie pokazał koordynator służb specjalnych, minister Kamiński. Przypomnijmy, że w porannym wystąpieniu przewinął się wątek wywiadowczy. Do ambasady w Moskwie zgłosiła się osoba, która twierdziła, że ma informacje mogące świadczyć o tym, że w Smoleńsku 10 kwietnia doszło do zamachu na prezydencki samolot.
- Mieliśmy do czynienia z osobą, która w języku służb nazywa się oferentem - ocenił Gmyz. - To mógł być prowokator. W świecie służb takie osoby są traktowane z najwyższą ostrożnością, bo może to być gra kontrwywiadu. Wydawanie oferenta w ręce Rosjan - trudno mi znaleźć słowo, żeby to nazwać - ale to zdrada.
Gmyz jednak nie jest bezkrytyczny wobec obecnej premier i jej ministrów. Przyznał, że ma pewien zarzut. Ocenił, że w środę (11 maja) przekazano tak wiele ważnych informacji, że nie przebiją się one do opinii publicznej. W jego ocenie prezentacje audytu należało rozłożyć na tydzień, może nawet dłużej.
KOMENTARZE (4)
Do artykułu: Gmyz: Macierewicz miażdżył poprzednie kierownictwo MON