• Generał Stanisław Koziej przypomina, że manewry Anakonda to cykliczne ćwiczenia Wojska Polskiego.
• Nowa koncepcja obrony terytorialnej MON nie podoba się wojskowemu. Generał liczy, że nie będzie ona tylko rozdawaniem broni niedoświadczonym hobbystom.
• Na koniec Koziej skrytykował przemianowanie Akademii Obrony Narodowej na Akademię Sztuki Wojennej. Widzi w tym kroku pretekst do zwolnień.
Gen. Stanisław Koziej był gościem rozmowy radiowej w TOK FM. W wywiadzie z 9 czerwca odnosił się do manewrów Anakonda i zmian w wojsku proponowanych przez MON.
Były szef BBN, a obecnie ekspert Fundacja im. Puławskiego tłumaczył znaczenie manewrów wojskowych Anakonda i ich nowy, międzynarodowy charakter.
- Ćwiczenia Anakonda to narodowe, polskie ćwiczenia. Odbywały się co dwa lata, na najwyższym poziomie strategicznym. W tym roku są po raz pierwszy zakrojone na tak dużą skalę międzynarodową. Tylko Francuzów nie ma w tym roku. W zeszłym przysłali ponad tysiąc żołnierzy.
Dopytywany o kontrakt na Karakale, który MON miał zawrzeć z francuskim przemysłem zbrojeniowym stwierdził, że Francuzi mają sporo własnych zadań związanych z Euro 2016 i innymi imprezami, z zamachami terrorystycznymi.
Czytaj: Rosjanie obserwują manewry Anakonda
- Oni włączyli wojsko w zabezpieczenie tych wydarzeń. Nie sądzę, że się obrazili (za Karakale - red.)
Wojska francuskie nie są obecne na manewrach, które trwały w czerwcu w Polsce.
Zapytany o obronę terytorialną, którą forsuje MON Koziej powiedział:
- Koncepcja (zaproponowana przez MON – red.) nie jest do końca jasno sprecyzowana. Niektóre z założeń obrony terytorialnej są bardzo kontrowersyjne – generał podkreślił, że to narzędzie na wypadek dużej wojny, a nie czasy spokoju. – Obrona terytorialna powinna być częścią rezerwy. To mogą być też osoby z różnych organizacji proobronnych.
Czytaj: Manewry NATO denerwują Rosjan
Generał zaznaczył, że oczekiwałby jednak przysięgi i dyscypliny w tak działającej formacji.
- Ryzykowne są pomysły, polegające na wcielaniu całych struktur hobbistycznych do systemu obrony. One miałyby dostawać broń. To byłoby niedobre - krytykował były szef BBN. - Taki kierunek może być zauważony z fragmentów tej koncepcji, które się już pojawiły.
Gen. Kozieja niepokoi też nowy projekt MON, Akademii Sztuki Wojennej.
- Jestem przeciwnikiem tej zmiany – mówił wojskowy. – Pomijając fakt, że sam zostałem zwolniony, to istotą tej zmiany są właśnie zwolnienia. Zaproponowano czysty ruch kadrowy.
Rozmowa dotknęła też szczytu NATO i szeregu decyzji, które Sojusz podejmuje po zmianie doktryny obronno-militarnej Rosji w ostatnich latach. Generała cieszy, że nim dojdzie do szczytu Sojuszy odbędzie się spotkanie NATO-Rosja.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gen. Koziej nie jest zachwycony obroną terytorialną. Krytykuje MON za pomysł Akademii Sztuki Wojennej