• Ewa Kopacz podkreśliła w poniedziałek (16 maja), że opozycja wobec PiS musi się skonsolidować .
• Była premier powiedziała też, że pytała swoich ministrów o inwigilację dziennikarzy, którą PiS zarzucił w środę (11 maja) koalicji PO-PSL.
- Mając tak duży i doświadczony klub parlamentarny, wokół którego możemy budować sojusz całej opozycji, musimy to również przenieść na budowanie szerokiej opozycji przeciwko PiS - mówiła polityk PO w rozmowie na antenie RMF FM. - Dzisiaj jestem o tym przekonana, że ta wspólna siła to jest jedyny sposób na to, żeby PiS odsunąć od władzy.
Była premier podpytywana o szczegóły konsolidacji opozycji zaznaczyła, że widzi "zdrowy rozsądek" jako kluczowy element współpracy.
Dalej zapytano ją, jak czuje się gdy lider PO Grzegorz Schetyna występuje wobec tłumów na manifestacjach KOD, jak to miało miejsce na przykład 7 maja, podczas gdy ona nie jest zapraszana na scenę.
- Nie staram się kierować uczuciami i odczuciami w polityce - precyzowała Kopacz. - Ci, którzy się kierowali odczuciami i wrażeniami w polityce, już dawno w tej polityce nie są. A ja w tej polityce chcę być - przekonywała słuchaczy.
Przeczytaj: Minister Kamiński zawiadomił prokuraturę o nadużyciach w służbach
Polityk, która jako premier była informowana o podsłuchiwaniu dziennikarzy, dodawała z kolei w tej sprawie:
- Wtedy, kiedy po raz pierwszy ta sprawa wybuchła medialnie, to pierwsza rzecz jakąś zrobiłam, to skierowałam zapytanie do tych trzech osób - mówiła o ministrach, którzy w jej rządzie nadzorowali sprawę. - Uzyskałam od zarówno jednej, drugiej, jak i trzeciej osoby zdecydowane "nie". Mówimy o nielegalnych podsłuchach - tłumaczyła. - Proszę mi wierzyć, że będę ostatnią osobą, która by, wtedy kiedy była premierem, albo teraz kiedy jest w opozycji, była zwolennikiem tego, żeby ręcznie sterować działalnością służb.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ewa Kopacz: Tylko jeden wspólny front może odsunąć PiS od rządów