Ewa Kołodziej, posłanka VII kadencji, nie uzyskała reelekcji w wyborach do sejmu. O wyniku zero, zamieszczonym w protokole komisji poinformowali ją jej sąsiedzi. Posłanka nie wierzy, że to jest możliwe. Sama oddała tam głos i sugeruje, że wybory w tej komisji zostały sfałszowane.
- Trudno wszystkim uwierzyć, że w mojej komisji wyborczej, gdzie głosowałam osobiście z protokołu wynika, iż kandydatka do Sejmu RP Ewa Kołodziej otrzymała "0" głosów – żaliła się Kołodziej na Facebooku.
Kandydatka sugeruje, w mediach społecznościowych, że głosy w tej komisji policzono na jej niekorzyść. Taki scenariusz wypełnia - jej zdaniem - znamiona przestępstwa wyborczego, na zasadzie nie ważne kto jak głosuje, ale kto liczy głosy.
Cała sytuacja miała miejsce w okręgu numer 31. Komisja, o której mówi i pisze Kołodziej, mieści się w Katowicach w dzielnicy Podlesie w szkole podstawowej nr 21.
Wynik kandydatki
Z protokołów Okręgowej Komisji Wyborczej w Katowicach wynika, że w okręgu katowickim na Ewę Kołodziej oddano 5745 głosów, które nie dały mandatu posła. Kołodziej, żeby wejść do sejmu musiałaby zebrać około 2 tys. głosów więcej.
KOMENTARZE (9)
Do artykułu: Ewa Kołodziej z PO sugeruje fałszerstwo wyborcze. Zero głosów? To niemożliwe - twierdzi była posłanka