• Ponad 13 mln zł władze Poznania będą musiały wygospodarować w tegorocznym budżecie, by pokryć koszty związane z wprowadzoną w styczniu rządową reformą oświaty.
• Jak zapowiada magistrat, kolejne zapowiadane przez rząd zmiany, w tym likwidacja gimnazjów, to kolejne duże wydatki dla samorządu.
- Nasze obawy niestety się potwierdziły. Już na ten moment, a mówimy o wyliczeniach tylko do końca tego roku, koszty dla miasta to ponad 13 mln zł - mówi zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski.
- Cofnięcie dzieci do przedszkoli, wzrost etatów w przedszkolach, dodatkowe zmiany organizacyjne to wydatki, których nie uwzględnialiśmy w budżecie, bo był on ustalany kilka miesięcy przed wejściem w życie reformy. Należy pamiętać, że są to pieniądze publiczne, czyli poznaniaków. Jeżeli mamy teraz wyłożyć dodatkowo 13 mln zł, to musimy te środki z jakiejś innej dziedziny zdjąć, być może z dróg, być może z zieleni, czy innych zadań w oświacie. Możemy oczywiście zaciągnąć kredyty, ale to oznacza zwiększenie zadłużenia miasta – ostrzega dalej Wiśniewski.
Władze Poznania zwracają uwagę, że najważniejszą zmianą przeprowadzoną w styczniu przez rząd było cofnięcie wieku obowiązku szkolnego z 6 do 7 lat. Skutkiem tej reformy była konieczność tworzenia dodatkowych miejsc w przedszkolach, gdyż zgodnie z ustawą oświatową samorząd ma obowiązek zapewnienia edukacji przedszkolnej dla wszystkich dzieci w wieku od 4 do 6 lat.
Powstało kilkadziesiąt nowych oddziałów przedszkolnych, w tym także tzw. zerówek w szkołach. Budżet poznańskiej oświaty na 2016 r. nie uwzględniał środków na oddziały przedszkolne w podstawówkach, gdyż miały one przestać istnieć. Utworzenie nowych oddziałów przedszkolnych wiązało się z koniecznością stworzenia nowych etatów. Łącznie powstało ich ponad 137.
Jak wyliczają urzędnicy, wprowadzone zmiany w ustawie oświatowej oznaczają, że tylko do końca 2016 roku na organizację oświaty miasto będzie musiało wydać dodatkowo ponad 13.250.000 zł.
Cały artykuł czytaj na Portalsamorzadowy.pl