Debata Liderów była dla wyborców okazją do skonfrontowania elementów programowych głównych ugrupowań ubiegających się o wejście do parlamentu. Formuła skrótowych wypowiedzi ograniczała ich swobodę, ale wszystkim dawał te same szanse - oceniają rozmówcy Parlamentarny.pl.
Zdaniem Jana Olbrychta, europosła z PO, widzowie mieli okazję zobaczyć prawdziwe twarze polityczne uczestników debaty. – Chodzi szczególnie o mniejsze ugrupowania reprezentowane przez Janusza Korwina-Mikkego i Pawła Kukiza. Jednocześnie pojawiła się na scenie politycznej nowa ciekawa postać, czyli Adrian Zandberg z Partii Razem – komentuje europoseł.
Pytany o ocenę uczestników debaty podkreśla, że premier Ewa Kopacz zaprezentowała się lepiej niż podczas poniedziałkowego spotkania z Beatą Szydło. – Była dobrze przygotowana, miała więcej energii i pewności siebie. Także wicepremier Janusz Piechociński prezentował się jak rasowy polityk – uważa Jan Olbrycht. – Beatę Szydło chyba nieco stłumiła formuła debaty, nie pokazała nic więcej ponad to, co zaprezentowała w poniedziałek – dodaje. Europoseł uważa sam pomysł takiej konfrontacji polityków za interesujący. Przekonuje, że choć przy tak ograniczonych czasowo wypowiedziach trudno o głębsze rozważania, widzowie mogą wyrobić sobie własne zdanie i ocenić, kto zasługuje na ich zaufanie.
Joachim Brudziński, szef sztabu PiS wychwala wystąpienia Beaty Szydło i krytykuję Ewę Kopacz. – To marnowanie czasu opinii publicznej, takie straszenie PiS nie jest już dzisiaj skuteczne. Na tym miałki i jałowym tle pokazała się polityk z konkretnym programem, mocną drużyną i realną ofertą – mówi podkreślając rolę partyjnej kandydatki na premier przyszłego rządu.
Samą formułę debaty uważa za standard w krajach demokratycznych. – Acz była prowadzona chaotycznie, szczególnie rozczarował Ryszard Petru – twierdzi. Za skandal uznał niewpuszczenie do studia młodzieżówki i przejście przez kontrolę bezpieczeństwa sztabu wyborczego partii. – Nikogo innego takie szykany nie spotkały – komentuje.
Rafał Kadlof z partii KORWiN docenia rzeczowość większości pytań, choć utyskuje na limity czasowe.
– Politycy postawili tym razem raczej na sposoby łatania braków, niż na kolejne obietnice. Wszystko to jednak nietrafione, po prostu socjalistyczne bzdury – przekonuje. Dodaje, że jedynie Janusz Korwin-Mikke zaprezentował rozwiązania klarowne i rzeczowe.
– Ta debata uświadamia pustkę programową głównych partii. To była najzwyklejsza kontynuacja debaty prowadzonej dzień wcześniej. Paweł Kukiz domagał się dyskusji o sprawach fundamentalnych dla Polski, ale nie było mu to dane – twierdzi Stanisław Tyszka, autor „Strategii Zmiany” Ruchu Kukiza. Uznał też, że sposób prowadzenia debaty potwierdza marność polskiego dziennikarstwa.
Piotr Gadzinowski ze Zjednoczonej Lewicy docenia koncepcję debaty z udziałem przedstawicieli ugrupowań startujących do wyborów. – Debata zgromadziła wszystkich liderów, każdy miał szansę wypowiedzi, choć ograniczoną czasowo. Barbara Nowacka zdecydowanie wygrała, Paweł Kukiz sprawił zawód – twierdzi Piotr Gadzinowski.
Jak ocenia młodą lewicę z Partii Razem? – Szanuję ich za niezłomność w poglądach, ale to jeszcze nie czas dla nich. Muszą zrozumieć, że w poważnej polityce konieczne są kompromisy i koalicje. Na razie zbyt dużą uwagę przywiązują do tego, kto jest bardziej lewicowy – uważa polityk.
Partię Razem reprezentował Adrian Zandberg. – Merytoryczny, spokojny, unikał politycznych sloganów, zdecydowanie wygrał debatę – przekonuje Marta Nowak, rzecznik partii.
Debata Liderów była podzielona na trzy bloki: sprawy społeczno-gospodarcze, polityka zagraniczna i bezpieczeństwo oraz wizja i ustrój państwa.
KOMENTARZE (3)
Do artykułu: Debata liderów w ocenie PiS, PO, Kukiz '15, Razem, Zjednoczonej Lewicy i KORWiN (specjalnie dla Parlamentarny.pl)