Eksperci uważają, że debata przedwyborcza Ewy Kopacz z Beatą Szydło będzie mało merytoryczna, a liczyć się będzie gra na emocjach.
Według Renaty Kim z "Newsweeka”, wiadomo z przecieków, że kandydatka PiS, Beata Szydło będzie robiła wszystko, żeby wyprowadzić Ewę Kopacz z równowagi - podaje Polskie Radio "Trójka".
Jak wyjaśnia Kim na antenie "Trójki", za premier stoi doświadczenie, ale będzie miała problem z Beatą Szydło, bo ta "przygotowywana jest do debaty według zasady – powtarzaj nieustannie swoje zdanie i nie słuchaj tego, co mówi twój rywal, opowiadaj największe bzdury, aby pewnym siebie głosem”. Natomiast Kopacz nie wypada mówić bzdur.
Wiktor Świetlik – publicysta "W Sieci” spodziewa się za to mało merytorycznej dyskusji. - Zauważono, że merytoryczna argumentacja trafia w próżnię i najważniejsza jest gra na emocjach, co robi przede wszystkim strona rządowa – wyjaśnia publicysta w radiowej "Trójce".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Debata Kopacz z Szydło: Brak argumentów, bzdury i gra na emocjach