• 29 lutego agenci CBA przeszukali dom Andrzeja B., byłego ministra sportu w rządzie PO i PSL.
• CBA informuje, że przeszukanie jest związane z postępowaniem prokuratorskim.
• Andrzej B. ma usłyszeć zarzuty utajnienia informacji w oświadczeniu majątkowym.
W poniedziałek (29 lutego) funkcjonariusze CBA weszli do domu polityka PO, byłego ministra sportu i turystyki w latach 2013 - 2015 Andrzeja B. Przeszukanie było związane z planowanym postawieniem przez prokuraturę sześciu zarzutów politykowi. Dom B., który zbadali funkcjonariusze CBA, znajduje się pod Łodzią.
Przeszukanie jest tylko częścią działań, wśród których są też przesłuchania świadków.
W komunikacie CBA zaznacza, że Biuro ma obowiązek sprawdzać oświadczenia majątkowe funkcjonariuszy publicznych, w tym parlamentarzystów.
Przeczytaj: Lech Wałęsa w internecie o sprawie TW "Bolka" i aktach Kiszczaka
- CBA ustaliło w trakcie kontroli, że badane oświadczenia majątkowe złożone przez Andrzeja B. mogą być nieprawdziwe - czytamy na stronach CBA. - Łódzka Delegatura Centralnego Biura Antykorupcyjnego wszczęła własne dochodzenie w sprawie oświadczeń majątkowych za lata 2010-14 złożonych przez ministra. Zbierając dowody, analizując kompleksowo sprawę, łódzcy agenci CBA ustalili, że Andrzej B. składając oświadczenia majątkowe, zaniżał swoje dochody nawet o ponad 85 tys. zł oraz nie ujawniał posiadania wspólnego majątku - samochodu.
Sprawa ma charakter rozwojowy, biorąc pod uwagę jak CBA kończy swój komunikat:
- Andrzej B. nie został zatrzymany - otrzymał wezwanie do stawienia się jeszcze dziś w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie - tam usłyszy zarzuty złożenia fałszywych oświadczeń majątkowych.
Pomimo braku formalnych zarzutów, były minister jest nazywany przez CBA w komunikacie jak podejrzany, jego nazwisko skrócone jest do litery "B".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: CBA weszło do domu byłego ministra sportu Andrzeja B.