• Tomasz Siemoniak nie jest zachwycony faktem, że zrezygnowano z kupna śmigłowców Caracal.
• Podejrzewa, że za fundusze zaoszczędzone na tym przetargu będą spełniane obietnice wyborcze PiS albo pomysły Antoniego Macierewicza.
• Na sugestie, że za jego czasu w MON dochodziło do nepotyzmu zaprzeczył. Twierdził, że nie zna osób, które wymieniał Macierewicz jako beneficjentów kontraktów z MON.
Tomasz Siemoniak (PO) komentował w radiu Zet w środę rano (5 października) wydarzenia z wtorku (4 października). Tego dnia poinformowano, że Polska wycofała swoją ofertę kupna francuskich śmigłowców bojowych typu Caracal. Kontrakt zbrojeniowy na te podniebne maszyny miał oscylować w granicach 13 miliardów złotych.
- PiS powiedział, gdy jeszcze był w opozycji, że zrobi wszystko by tę decyzję odwołać i tak się stało. Obawiam się, że będą polityczne konsekwencje tej decyzji - mówił Siemoniak, który był ministrem obrony narodowej, gdy podejmowano pierwsze próby negocjacji ze stroną francuską.
- Być może ministrowi rozwoju chodzi o 13 miliardów zł, których nie odda się na te śmigłowce - spekulował dalej polityk. W ramach umowy z francuską zbrojeniówką miano zakupić 50 maszyn wielozadaniowych dla Wojska Polskiego (WP).
Siemoniak przekonywał, że boi się o przyszłość sprzętu w polskim wojsku, bo każdy kolejny przetarg to stracone miesiące. - Boję się, że chodzi o pieniądze na obietnice PiS czy partyzantkę ministra Macierewicza.
Sprawa Caracali została rozstrzygnięta we wtorek popołudniu (4 października).
- Rozbieżności w stanowiskach negocjacyjnych obu stron uniemożliwiają osiągnięcie kompromisu, w związku z czym dalsze prowadzenie rozmów jest bezprzedmiotowe - głosi oświadczenie resortu rozwoju, w którym toczyły się negocjacje offsetowe związane z przetargiem na śmigłowce wielozadaniowe dla wojska.
Macierewicz widzi nepotyzm, Siemoniak mówi "nie znam tych nazwisk"
Drugim wojskowym tematem w komentarzu posła Siemoniaka była sytuacja w Polskiej Grupie Zbrojeniowej (PGZ). Minister Macierewicz zarzucił poprzednikom w MON, że wydawano środki z PGZ na doradztwo z firmami bliskich polityków PO.
Czytaj: Macierewicz chwalił sobie zmiany w PGZ
- PGZ nigdy nie podlegała ministrowi obrony - odpowiedział na antenie rozgłośni Siemoniak. - Nie było za moich czasów nepotyzmu w MON. Pisiewicze to specjalność ministra Macierewicza. - nawiązał Siemoniak do sprawy asystenta ministra obrony w rządzie Beaty Szydło.
- Macierewicz sypie nazwiskami osób, które nie są mi znane - konstatował polityk PO.
KOMENTARZE (6)
Do artykułu: Caracale: Siemoniak ocenia, że PiS potrzebuje pieniędzy na "partyzantkę Macierewicza"