• PO ma żal do nowej szefowej Kancelarii Sejmu, że gdy posłowie debatowali o ustawie o zakazie aborcji, nie było na galerii sejmowej kobiet, które protestowały pod Sejmem.
• Szefowa Kancelarii Sejmu (Agnieszka Kaczmarska - red.), kobieta, nie chce wpuścić do Sejmu kobiet - mówiła Urszula Augustyn (PO).
• Kobiet protestujących pod Sejmem było około 30.
Posłanki PO Urszula Augustyn i Monika Wielichowska w czwartek (6 października) apelowały do nowej szefowej Kancelarii Sejmu o wpuszczenie kobiet do kompleksu parlamentarnego. Sejm podejmował w czwartek decyzje w ramach drugiego czytania projektu zakazu aborcji.
Posłanki chciały, by protestujące przed Sejmem kobiety mogły zasiąść na galerii sali obrad.
- Szefowa Kancelarii Sejmu (Agnieszka Kaczmarska - red.), kobieta, nie chce wpuścić do Sejmu kobiet - mówiła Urszula Augustyn. - Za moment parlament będzie głosował, barbarzyńską ustawę dotyczącą aborcji. Przed Sejmem stoi około 30 osób z organizacji pozarządowych (to kobiety) i nie mogą wejść - mówiła dalej.
W oczach PO, mimo wypełnienia formalności i zgłoszenia kobiet protestujących pod Sejmem nie pozwolono im wejść do kompleksu budynków przy ul. Wiejskiej.
- Jako parlamentarzyści poszliśmy do biura przepustek, aby protestujące mogły uczestniczyć w debacie parlamentarnej - dodawała poseł Augustyn. - Ewidentnie od wczoraj (tj. od środy - red.) łamane jest w Sejmie prawo.
Posłanki PO przekonywały, że Kancelaria Sejmu odmówiła wpuszczenia 30 protestujących kobiet, bo w Sejmie, w czwartek było "zbyt wiele wycieczek".
- Galeria jest pusta - mówiła Monika Wielichowska, zwracając uwagę na stan galerii wokół sali obrad, tuż przed tym jak Sejm zaczynał obrady. - Jak PiS chce słuchać suwerena, jeśli nie pozwala obywatelom przebywać w Sejmie w czasie debaty?
Projekt zakazujący aborcji
Sejm w środę i w czwartek (5 i 6 października) debatował nad projektem zakazującym aborcji w Polsce. Jest to inicjatywa obywatelska, którą zgłosiły organizacje pro-life.
Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka zarekomendowała w środę posłom odrzucenie obywatelskiego projektu komitetu "Stop aborcji". Wniosek o odrzucenie projektu złożyli: Witold Czarnecki (PiS) oraz posłowie PO. Komisja wniosek przyjęła, następnie w Sejmie odbyła się burzliwa nocna debata.
W czasie debaty poseł PiS Tomasz Latos mówił m.in., że "mimo wolności sumienia, mimo swobody głosowania, nikt w PiS nie myśli o tym, żeby karać kobiety". Przedstawiciele PO i Nowoczesna opowiadali się za odrzuceniem - jak mówili - "skandalicznego i barbarzyńskiego" projektu. Klub Kukiz'15 zarzucił obłudę i hipokryzję PO i PiS, a PSL zarzucił PiS złamanie obietnic.
W czwartek rano zebrał się klub PiS, jego rzeczniczka Beata Mazurek powiedziała, że w klubie nie będzie dyscypliny głosowania. Podkreśliła, że w sprawach światopoglądowych nigdy takiej dyscypliny nie było. Dyscypliny głosowania ma nie być też w klubie PSL, a także w klubie Kukiz'15.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Aborcja: PO apelowała o wpuszczenie protestujących do Sejmu