Rząd miał swoje 100 dni. Ale nie tylko rząd zadebiutował jesienią w sejmie. Od wyborów w parlamencie mamy dwóch nowych wyrazistych liderów i ich kluby. Czy Kukiz'15 i Nowoczesna Petru radzą sobie lepiej niż rząd, gorzej? A może nie nie radzą sobie wcale? Zrobiliśmy dla was ciekawą sondę w sejmie...
Minęło 100 dni bieżącej kadencji sejmu. Obok sejmowych weteranów PiS, PO i PSL, które pod różnymi nazwami zasiadają w sejmie nieprzerwanie od 1989 roku pojawiły się dwa nowe ugrupowania Kukiz’15 i Nowoczesna. Jak widzą nowicjuszy parlamentarni weterani, a jak oni sami oceniają pierwsze miesiące swojej parlamentarnej działalności? Zobaczcie.
- Udowodniamy, że jesteśmy w stanie funkcjonować bardzo dobrze i sprawnie, mimo, że jako jedyne ugrupowanie w sejmie nie pobieramy olbrzymich, milionowych subwencji partyjnych. Warto zauważyć, że najpierw Paweł Kukiz osiągnął fenomenalny wynik w wyborach prezydenckich, później staliśmy się trzecią siłą w sejmie. Teraz pokazujemy, że można działać skutecznie na rzecz obywateli nie nakładając na nich nowych podatków, by wyciągnąć od nich pieniądze, i nie wydając tych pieniędzy na głupawe spoty czy na imprezy partyjne.
Nasi posłowie bardzo szybko nauczyli się, jak funkcjonować w sejmie. A pole do popisu jest bardzo duże
Przekonaliśmy się, że poziom parlamentarzystów partyjnych niestety jest bardzo niski. Oni wszyscy przecież nie podejmują decyzji jak głosować. Głosują na podstawie sms-a od szefa partii.
Jeżeli chodzi o nasze inicjatywy to najistotniejszy jest wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie tzw. uchodźców. Uważam, że tutaj powinni decydować Polacy i mamy nadzieję, że sejm ogłosi takie referendum. Zgłosiliśmy sporo projektów ustaw. Na szczególna uwagę zasługuje ustawa o likwidacji gabinetów politycznych. To jest 10 tys. najbardziej upartyjnionych, upolitycznionych stanowisk w całej Polsce. Są to doradcy i asystenci polityczni zarówno w rządzie jak i na poziomie samorządu terytorialnego. Dałoby to 500 mln oszczędności gdyby udało się zlikwidować te stanowiska. Pokazujemy Prawu i Sprawiedliwości jak można nie tylko rozdawać cudze pieniądze, ale w jaki sposób można zaoszczędzić pieniądze obywateli.
Ryszard Petru – Nowoczesna. Ekonomista. W czasie studiów był asystentem posła Unii Demokratycznej Władysława Frasyniuka. Był doradcą Leszka Balcerowicza, gdy ten był wicepremierem i ministrem finansów. W latach 2001 – 2004 pracował w Banku Światowym.
- Początek kadencji to były niesamowite dni. Zaczęło się od łamania konstytucji. Ustawy wchodziły pod obrady Izby w dwie godziny po zgłoszeniu. Teraz jest spokojniej. Są dwutygodniowe przerwy miedzy posiedzeniami sejmu. Można się spotkać z ekspertami i zapoznać z projektami ustaw.
Początek to był ogromny chaos narzucany przez większość rządową. Teraz jest trochę normalniej. Mnie natomiast zaskakuje to, że jest brak możliwości rozmowy. I nie ma czegoś takiego, że opozycja może być wysłuchana. Nie możemy proponować rozwiązań lepszych niż te, które proponuje rząd, bo rząd nie słucha żadnych argumentów. Mnie to dziwi.
Z pracy klubu Nowoczesna jestem bardzo zadowolony, dlatego że się sprawdził. Jesteśmy w stanie merytorycznie dyskutować na temat ustaw. Jesteśmy po prostu konstruktywni. Zgłaszamy ustawy, które moim zdaniem powinny być poparte przez rząd, ale rząd wstydzi się je poprzeć.
A czy ciężko jest być debiutantem w sejmie? Nie. Nie mamy żadnych obciążeń z tym związanych.
Władysław Kosiniak-Kamysz – PSL. Lekarz. Minister pracy i polityki społecznej w rządach Donalda Tuska i Ewy Kopacz. Od 2015 prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.
- Na pewno widać w Nowoczesnej bardzo dużą aktywność. Tam jest duży entuzjazm do zabierania głosu. Widać to zresztą po statystykach, że najbardziej aktywne kluby to jest PSL i Nowoczesna. Na pewno pierwsze wejście do sejmu dla nowej formacji politycznej jest wyzwaniem. Inną rolę odgrywa klub Kukiz’15, ale jest aktywny w składaniu ustaw. Myślę, że już oba kluby okrzepły parlamentarnej działalności.
Marcin Święcicki – PO. Doktor nauk ekonomicznych. Minister współpracy gospodarczej z zagranicą w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, prezydent m.st. Warszawy, poseł na Sejm X, II, VII i VIII kadencji.
- Uważam, że Nowoczesna wystartowała bardzo dobrze. Widać ich wszędzie. Są aktywni w debatach, angażują się. Partia Kukiza jest też widoczna, chociaż trochę mniej. No i ma, powiedziałbym, bardziej pomieszany skład. Są tam i etatyści i wolnorynkowcy. Nie do końca jestem w stanie ich stanowisko i linię polityczną zrozumieć.
Natomiast dla demokracji jest dobrze jeśli nowe ugrupowania mogą startować do parlamentu. Demokracja powinna stwarzać system takiej konkurencji, gdzie jest łatwo wejść na rynek.
Ewa Tomaszewska – PiS. Działaczka związkowa, nauczyciel akademicki, działaczka opozycji w PRL, posłanka na Sejm III i VIII kadencji, senator VI kadencji, od 2007 do 2009 deputowana do Parlamentu Europejskiego.
- Na temat Nowoczesnej mam opinię taką bardzo rozstrzeloną. Oni są bardzo różni. Jedni wiedzą, że nie mają doświadczenia i się uczą, ale u innych bardzo wyraźnie widać jak zachłysnęli się swoją mocą sprawczą. Uwieszają się na mównicy i się popisują.
U Kukiza jest więcej osób po których widać, że im na czymś zależy. Jeszcze nie znają procedur, jeszcze nie wiedza jak to zrobić ale widać, że chcą. Ale to jest mieszanka, to są bardzo różni ludzie z różnych środowisk.
W Nowoczesnej jest więcej osób, które mają jakąś teoretyczna wiedzę prawną. Choćby jej wycinki. U Kukiza jest więcej osób, które czymś już w życiu się zajmowały i zależy im na rozwiązaniu jakiegoś problemu. Trudno mi powiedzieć co w tym wypadku wygra. I kto szybciej nauczy się skutecznego poruszania się w parlamencie.
Niestety, dostrzegam to u Nowoczesnej, nie ma tam umiejętności zauważenia, że żeby być skutecznym trzeba szukać sojuszników i znajdywać kompromisowe rozwiązania.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: A gdybyśmy zrobili 100 dni Nowoczesnej i Kukiz’15...