Mariusz Błaszczak o audycie w sprawie "afery taśmowej"

Mariusz Błaszczak o audycie w sprawie "afery taśmowej"
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak (fot. flickr.com/CC BY-ND 2.0)

• Mariusz Błaszczak zaznaczył, że policja zbadała sprawę podsłuchów założonych dziennikarzom i przygotowała raport.
• Politycy PO zapewniają, że za ich rządów nie mieli wiedzy o możliwej inwigilacji dziennikarzy.

- W polu zainteresowania policyjnych specgrup byli dziennikarze - powiedział szef MSWiA Mariusz Błaszczak pytany o audyt prowadzony w Komendzie Głównej Policji, dotyczący publikacji medialnych ws. domniemanego podsłuchiwania dziennikarzy w związku z "aferą taśmową".

KGP poinformowała we wtorek, że efektem audytu są postępowania dyscyplinarne wobec 7 policjantów i zmiana kierownictwa Biura Spraw Wewnętrznych KGP.

- Jest gotowa pierwsza cześć raportu. Prace jeszcze trwają. Dzisiaj Komendant Główny Policji na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej przedstawi wyniki tego raportu - powiedział w środę Błaszczak dziennikarzom w Sejmie.

Lider PSL o sprawie inwigilacji dziennikarzy. Przeczytaj.

- Możemy powiedzieć po pierwsze, że zostały powołane dwie specgrupy, których celem było zbadanie, czy funkcjonariusze uczestniczyli w przekazywaniu informacji dotyczących rozmów podsłuchanych w "Sowie i przyjaciołach" i nieprawidłowości, które wskazała komisja. Nieprawidłowości stały się podstawą do wszczęcia postępowań dyscyplinarnych wobec siedmiu funkcjonariuszy. W ramach przeprowadzonego audytu udowodniono, że w polu zainteresowania tych specgrup byli dziennikarze - podkreślił minister.

Błaszczak był też pytany, czy dziennikarze byli podsłuchiwani nielegalnie.

- Udowodniono, że w polu zainteresowania tych specgrup byli dziennikarze - powtórzył. - Sprawa nie jest ostatecznie zakończona. Trwa postępowanie dyscyplinarne wobec siedmiu funkcjonariuszy. Czekamy na rezultaty tego postępowania - dodał.

- Było to za rządów koalicji PO-PSL, która dziś mówi o nadużywaniu zasad sprawowania władzy. Tak wyglądała władza za rządów koalicji PO-PSL. Tak traktowano obywateli i dziennikarzy - podkreślił Błaszczak.

B. premier Ewa Kopacz pytana w środę w Sejmie, czy jako premier wiedziała o podsłuchiwaniu dziennikarzy odparła, że w okresie, gdy była premierem, miała zapewnienie, że takie praktyki nie miały miejsca.

- Miałam zapewnienie od minister (spraw wewnętrznych) Teresy Piotrowskiej - dodała.

Kopacz podkreśliła, że wszyscy urzędnicy publiczni, którzy mają jakiekolwiek dowody na łamanie prawa, jak zakładanie podsłuchów bez zgody sądu, powinni natychmiast złożyć doniesienie do prokuratury.

 

×

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Mariusz Błaszczak o audycie w sprawie "afery taśmowej"

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!