• Zastąpienie Inspekcji Weterynaryjnej Inspekcją Bezpieczeństwa Żywności może skutkować tym, że kontrole jakości żywności pochodzenia zwierzęcego będą nadzorowały osoby niekompetentne.
• Zagrożona będzie tym samym jakość m.in. mięsa, mleka, jaj czy miodu – przestrzega Krzysztof Orlik, prezes Śląskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej.
Jak wyjaśnia Krzysztof Orlik, prezes Śląskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej, od ponad pół roku trwają prace nad wprowadzeniem nowej ustawy o bezpieczeństwie żywności. Zgodnie z jej zapisami, cały nadzór nad żywnością pochodzenia roślinnego i zwierzęcego ma sprawować Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności. Teraz nad jakością produktów pochodzenia zwierzęcego czuwa Inspekcja Weterynaryjna, czyli głównie lekarze weterynarii odpowiednio wyszkoleni i przygotowani do tej pracy.
W strukturze Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności, która ma powstać, inspektorzy na szczeblu krajowym, wojewódzkim czy powiatowym nie będą musieli być jednocześnie lekarzami weterynarii. Do pełnienia tej funkcji wystarczy tytuł magistra.
- Istnieje niebezpieczeństwo, że kontrole jakości żywności pochodzenia zwierzęcego będą nadzorowały osoby niekompetentne. Zagrożona będzie tym samym jakość m.in. mięsa, mleka, jaj czy miodu – podkreśla Krzysztof Orlik.
Prezes Izby dodaje, że jest alternatywa. - Mamy przygotowany projekt obywatelski tej ustawy, który dla społeczeństwa w naszej ocenie jest z pewnością bardziej bezpieczny. W krótkim czasie musimy zebrać 100 tys. podpisów pod tym projektem – tłumaczy prezes Śląskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej Krzysztof Orlik.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Żywność w Polsce stanie się niebezpieczna? Chodzi o niekompetentny nadzór