• Zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa (KRS) dla Zbigniewa Ziobry są konieczne i pożądane. Są częścią reformy usprawnienia działania sądownictwa w Polsce, przekonywał Ziobro w poniedziałek (20 lutego).
• Polityk akcentował, że jego krytycy (jak prof. Andrzej Zoll) tworzyli działający obecnie, zły system sprawiedliwości w kraju.
• Innego zdania jest np. publicysta Grzegorz Sroczyński, który podziela negatywne poglądy o zmianach w KRS pewnej części sędziów w Polsce.
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro odnosił się do zmian jakie Ministerstwo Sprawiedliwości chce zaproponować w wymiarze sprawiedliwości. Nie jest to łatwy temat dla ministra, bo opozycja, jak i znaczna część środowiska sędziowsko-prawniczego, ma krytyczne zdanie o zmianach. Co więcej sugeruje, że Ziobro ma polityczny nakaz uporządkowania wymiaru sprawiedliwości pod dyktando PiS.
- Jestem za tym, żeby sądy działały profesjonalnie i reprezentowały wysokie standardy etyczne i moralne - mówił w TVP 1 Ziobro. Polityk akcentował, że media w Polsce mają prawo, a nawet obowiązek, opisywać patologie w każdej sferze życia, także w sądownictwie. Dla Ziobry ten przywilej mediów musi być spełniany "niezależnie od tego czy dotyczy to sędziów czy polityków."
Część publikacji medialnych, które upubliczniały media sprzyjające rządowi, uznano w opinii publicznej, jako próbę szkalowania wymiaru sprawiedliwości.
Za jednego z kluczowych krytyków rządu spośród sędziów podaje się prof. Andrzeja Zolla. Jako byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego (TK) Zoll Ziobrę wiele razy krytykował. Prawnicy są kategorycznie odmiennego zdania wobec sporu o Trybunał Konstytucyjny, który rozpalał polską politykę w 2016 roku.
- Profesor Zoll czuje się obrońcą systemu, który tworzył, ale to jest zły system - powiedział Ziobro w TVP w poniedziałek (20 lutego).
Czytaj też: Wiceminister sprawiedliwości o ściganiu Donalda Tuska
Za najbardziej podstawowy element, który zostanie zmieniony w propozycji Ministerstwa Sprawiedliwości, należy uznać reformę Krajowej Rady Sądownictwa (KRS). Po zmianach, jeśli przejdą w obecnej formie przez Sejm, członków Rady będzie wybierał Sejm.
Ziobro ocenił, że zmiana metody wyboru sędziów do KRS to też element walki o "interes wszystkich sędziów."
- My występujemy w imieniu zwykłych Polaków - uzasadniał rolę, jaką rząd sobie stawia za nadrzędny cel Ziobro. - Nie występujemy w imieniu nadkasty sędziów - mówił.
Ziobro zaznaczał jeszcze, że każdej reformie, także tej w sądownictwie, towarzyszy idea podniesienia standardów etycznych w danym zawodzie.
Czytaj też: Prokuratura bada dalej sprawę wypadku w Oświęcimiu
- Jeżeli wchodzimy na salę rozpraw, musimy mięć zaufanie że sąd będzie działał w sposób obiektywny i bezstronny. Na pewno nie może być wrażenia, że może wchodzić w grę jakaś korzyść majątkowa - mówił Ziobro sugerując ewentualne łapówki.
Inne spojrzenie
W poniedziałkowym (20 lutego) "Dużym Formacie" zmiany w KRS krytykował publicysta Grzegorz Sroczyński. W przeciwieństwie do Ziobry, publicysta podzielił zastrzeżenia środowiska sędziowskiego i pisał:
- Sądy były dotąd niezależne. Jeśli zięć pana wójta chciał zbudować pod twoim oknem fermę norek, to mogłeś go w sądzie blokować i po pięciu latach wygrać - to o przewlekłości postępowań sądowych w Polsce, które jednak nie wykluczają wydania wyroku. - Rozwalenie niezależnej KRS oznacza, że wójt będzie mógł zadzwonić do wojewody, wojewoda do ministra, a minister będzie mógł nacisnąć dyrektora sądu i fermę ci zbudują. Będziesz się ciskać? Wtedy prokurator, też podległy ministrowi, wytoczy ci sprawę o zniesławienie. Na pewno tego chcesz? - pytał kończąc komentarz publicysta.
KOMENTARZE (4)
Do artykułu: Zmiany w KRS: Ziobro podkreśla, że Andrzej Zoll jest obrońcą złego systemu