Wypadek Macierewicza: Rafał Bochenek bronił szefa MON

Wypadek Macierewicza: Rafał Bochenek bronił szefa MON
Rafał Bochenek uzasadniał prędkość z jaką poruszała się kolumna limuzyn MON pod Toruniem. (fot.:PiS/youtube.com)

• Rzecznik rządu Rafał Bochenek przekazał informację, że premier rozmawiała z Antonim Macierewiczem o wypadku pod Toruniem.
• Bochenek zaznaczał, że ministrowie "mają też funkcje reprezentacyjne", które muszą wypełniać. W ten sposób starał się uzasadnić prędkość z jaką poruszały się pojazdy z szefem MON.
• Opozycja oczekuje od premier wyjaśnień w sprawie wypadku.

Po wypadku limuzyn MON pod Toruniem, w którym brał udział pojazd szefa MON, podnosiła się ostra krytyka wobec procedur ochrony ministra, ale przede wszystkim wobec przebiegu całego zdarzenia. Żandarmeria Wojskowa bada wypadek, gdy politycy już zawyrokowali.

We wtorek (31 stycznia) rzecznik rządu Rafał Bochenek bronił sytuacji, szefa MON i jego podwładnych.

- Bura od premier Szydło dla Macierewicza? - pytał retorycznie rzecznik na antenie "Radia ZET" - To, że ministrowie rozmawiają nie oznacza, że się ze sobą kłócą - stwierdził - Premier rozmawiała z szefem MON na temat ostatnich zdarzeń. I to by było na tyle w tym temacie.

Polityk zaakcentował, że otoczenie rządu czeka na rozstrzygnięcia właściwych organów, które badają wypadek pod Toruniem. - Trudno, żeby premier tym się zajmowała - zaznaczył Bochenek.

Na usprawiedliwienie Antoniego Macierewicza rzecznik miał następujące słowa:

- Ministrowie mają wiele służbowych obowiązków, mają też funkcje reprezentacyjne - przypomnijmy, że Antoni Macierewicz w wieczór wypadku pokonywał trasę z Torunia do Warszawy, udając się na galę jednego z periodyków. Honorowano na niej Jarosława Kaczyńskiego. - To były obowiązki służbowe Macierewicza - stwierdził Bochenek.

Czytaj: Antoni Macierewicz: armia zawodowa to za mało

Wobec zarzutów, że z tego powodu miały być użyte sygnały świetlne Bochenek oceniał, że czasami kalendarz polityczny ministrów jest napięty i często konieczne jest, by przemierzyć określony dystans w określonym czasie.

Polityk przypomniał, że nie ma powodów, by źle oceniać pracę Antoniego Macierewicza i że w szerszym oglądzie jego dokonań armia zyskuje a nie traci.

Krytyka PO

Najbardziej krytyczną ocenę wypadku samochodów MON podnosili politycy PO. W dniach bezpośrednio po zajściu na drodze pod Toruniem Krzysztof Brejza i Arkadiusz Myrcha. Platforma zawiadomiła prokuraturę i domagała się wyjaśnień od premier.

Dla Platformy mogło dojść do wypełnienia znamion art. 231 Kodeksu Karnego, który definiuje przekroczenie uprawnień przez urzędnika państwowego. W tym wypadku PO zarzuca takie przestępstwo ministrowi Macierewiczowi.

- Mógł nakłaniać kierowcę pojazdu do niezachowania ostrożności, do złamania przepisów - powiedział Myrcha.

MON odpowiedział na takie wypowiedzi słowami Bartłomieja Misiewicza.

To "dzięki profesjonalizmowi i poświęceniu" kierującego samochodem kapitana Kazimierza Bartosika, "który wziął na siebie skutki uderzenia w kierowany przez siebie samochód, minister obrony narodowej nie poniósł żadnych obrażeń podczas wypadku spowodowanego przez inny samochód" - zaznacza.

 

×

FORUM TYMCZASOWO NIEDOSTĘPNE

W związku z ciszą wyborczą dodawanie komentarzy zostało tymczasowo zablokowane.

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!